"Przychodzi moment, kiedy warto zrobić w zamówieniach publicznych głęboką korektę. (...) Chcemy uprościć zamówienia publiczne, przyśpieszyć te procedury. Mamy już wystarczająco dużo doświadczenia - choćby tego chińskiego - żeby poważnie przemyśleć problem najtańszej cen. Ona (cena) musi być bezwzględnie jednym z głównych kryteriów, ale trzeba się zastanowić, jak dać możliwość rozsądnego wyboru. (... )Będziemy otwarci na bardzo szybką i poważną dyskusję" - zadeklarował Tusk.
W ocenie premiera, najniższa cena jako pierwsze kryterium w zamówieniach publicznych pojawiła się dlatego, że jeszcze przed kilkoma laty zagrożenie korupcyjne było bardzo duże. "Zamówienia publiczne mogą być mniej dokuczliwe wtedy, kiedy (...) będzie można mieć pewność, że jak ktoś wybrał droższą ofertę, to ona była de facto uczciwsza, rzetelniejsza, a nie, że była to próba zarobienia pieniędzy na boku" - ocenił.
Tusk, który spotkał się w czwartek w Czarnkowie (woj. wielkopolskie) z przedstawicielami firm turystycznych i samorządowcami był pytany m.in., czy można liczyć na obniżkę VAT, bo - jak argumentowali jego rozmówcy - dzisiaj obowiązująca stawka wyklucza wiele samorządów z prac inwestycyjnych.
"Na tak postawione pytanie, czy przewiduję obniżenie VAT jeśli chodzi o działania samorządu, np. przy budowie dróg, odpowiem: nie przewidujemy obniżenia podatków w przewidywalnej przyszłości. Zakładamy, jeśli wszystko dobrze pójdzie (...) możliwe jest być może w 2014 (...) powrót o 1 proc. niżej ze stawką VAT" - odparł szef rządu.
Rozmówcy Tuska pytali m.in. jak wygląda perspektywa rozwoju energetyki w Polsce, w tym ewentualnej elektrowni jądrowej w wielkopolskim Klempiczu. "Uczciwie powiem: nie spodziewajcie się, że na tym spotkaniu zapadnie decyzja o lokalizacji przyszłych elektrowni jądrowych w Polsce. (...) Ale jest kilka miejsc, które w sposób oczywisty są najlepiej do tego predestynowane. Jednym z kluczowym argumentów na +tak+ w przypadku Klempicza jest też stanowisko ludzi tam mieszkających" - powiedział szef rządu.
Premier przyznał też, że "ktokolwiek będzie premierem w przyszłym rządzie powinien wziąć osobistą odpowiedzialność za deregulację, w tym uproszczenie przepisów podatkowych" - zaznaczył. (PAP)