W opublikowanym w sobotę wywiadzie dla niemieckiego tygodnika "Spiegel" zapowiedziała też konskewntne dążenie Komisji Europejskiej do wprowadzenia zależności między unijnym budżetem a praworządnością.
KE porówna przepisy w różnych krajach
- Nasz raport nie zastępuje toczących się postępowań dotyczących praworządności przeciwko Polsce i Węgrom, które w skrajnym przypadku mogą prowadzić do pozbawienia prawa głosu w Radzie UE, ani też licznych postępowań przed Trybunałem Sprawiedliwości UE o naruszenie traktatów. To, że po raz pierwszy porównujemy praworządność we wszystkich krajach UE, pomaga nam w sporze z Węgrami i Polską – powiedziała Jourowa.
Czytaj: PE: Zdecydowane poparcie dla krytyki naruszania praworządności w Polsce>>
Jej zdaniem raport utrudni politykom rządzącym w Polsce i na Węgrzech prowadzenie polemiki z KE w tej sprawie. - Rządy Węgier i Polski bronią się przed krytyką według identycznego wzoru: Raz wskazują na jakąś hiszpańską ustawę, która jakoby jest taka sama jak wprowadzony przez nie przepis, a potem znowu na jakiś przepis w Niemczech. W przyszłości to się skończy. Teraz obowiązywać będzie skala porównawcza. W przypadku praworządności nie chodzi przecież o politykę, nie o prawicę czy lewicę. Chodzi o to, co jest właściwe, a co błędne - wyjaśniła.
Nie może być pieniędzy bez praworządności
Odnosząc się do zależności między unijnym budżetem a praworządnością, Jourova powiedziała: Chcemy wydać tak dużo pieniędzy, jak nigdy przedtem. Większe pieniądze wymagają jednak większego zaufania, większego bezpieczeństwa i większej kontroli. Mogę sobie wyobrazić Program Odbudowy dla Europy i wieloletnie ramy finansowe tylko wtedy, gdy uchwalimy skuteczny mechanizm praworządności.
Jej zdaniem, jeżeli po raz pierwszy w historii UE będzie można uderzyć po kieszeni kraje, które systematycznie naruszają zasady praworządności, to będzie duży sukces. Jourova przyznała jednak, że istnieje niebezpieczeństwo zablokowania przez polityków w rodzaju Orbana Programu Odbudowy dla Europy, który musi być przyjęty jednogłośnie.