Zdaniem Jacka Świecy, eksperta prawnego Business Centre Club, sytuacja klientów Amber Gold, biur podróży i wielu innych przedsiębiorstw, jest klasycznym przykładem nie tylko ułomności w funkcjonowaniu szeroko pojętego wymiaru sprawiedliwości i właściwych organów nadzoru, ale przede wszystkim słabości polskiego prawa jako takiego.
Trudno sobie wyobrazić – pisze Jacek Świeca - aby w jakimkolwiek cywilizowanym kraju, bez przeszkód funkcjonowały piramidy finansowe, czy pseudofinansowe instytucje.- Choć niewątpliwie, jedną z największych bolączek jest skandalicznie niski poziom świadomości prawnej polskiego społeczeństwa, trudno winić pokrzywdzonych klientów, tak samo jak trudno od nich wymagać, aby orientowali się przed którą z firm aktualnie ostrzega KNF, a przed którą ni - dodaje.
Podkreśla też, że dodatkowo, w wielu umowach nadal stosuje się klauzule abuzywne (niedozwolone postanowienia umowne) – niekorzystne dla klientów-konsumentów regulacje, np. utratę większości wpłaconej kwoty w razie wycofania się z „lokaty” lub zagranicznego wyjazdu. Prawo jednak na to wszystko zezwala, dopóki nie podejmie się choćby stosownych kroków przed sądem antymonopolowym.
- Polski prawodawca wciąż nie dostrzega jeszcze jednego istotnego problemu, mianowicie martwości polskiego prawa upadłościowego i naprawczego. Na upadłość konsumencką wypada spuścić zasłonę milczenia – twierdzi ekspert. Jego zdaniem, z założenia polska procedura upadłościowa prowadzona jest w interesie wierzycieli, zaś najważniejszą jej funkcją jest funkcja windykacyjna. - Upadłość powinna przede wszystkim zaspokoić wierzycieli w maksymalnym możliwym stopniu. Tymczasem w praktyce, większość upadłości to procedury likwidacyjne, a znakomita część, jeśli nie większość postępowań, kończy się umorzeniem lub, w najlepszym wypadku, zaspokojeniem wierzycieli w nieprzyzwoicie minimalnym stopniu. Jednocześnie nie orzeka się z urzędu zakazu prowadzenia działalności wobec przedsiębiorców, którzy z premedytacją wyzbyli się majątku. Organy ścigania odmawiają wszczęcia postępowania w sprawach o przestępstwa dokonywane z pokrzywdzeniem wierzycieli. Polskie prawo i praktyka nie jest liberalne dla przedsiębiorców, polskie prawo i praktyka, ścigając uczciwych biznesmenów, chroni oszustów – stwierdza Jacek Świeca.
Ekspert BCC przypomina, że organizacja ta od dawna postuluje wprowadzenie zmian w prawie. Kilka miesięcy temu do ministra sprawiedliwości przekazane zostały nasze autorskie projekty zmian m.in. w prawie upadłościowym. Proponowano wprowadzenie rozwiązań na wzór zagraniczny, których celem byłaby walka z największymi problemami polskiego postępowania upadłościowego, jak:
     - brak precyzji określenia momentu, w którym należy bezwzględnie złożyć wniosek o ogłoszenie upadłości,
     - brak pewności podjęcia kroków wobec przedsiębiorcy, który doprowadził z premedytacją do upadłości swojego przedsiębiorstwa,
     - konieczność podkreślenia zasady prymatu interesu wierzycieli,
     - zmiany w zakresie kategorii zaspokajania,
     - zmiana warunków zamknięcia postępowania upadłościowego.
Zdaniem BCC warto byłoby rozpocząć dyskusję nad wprowadzeniem do polskiego prawa (na wzór francuski) instytucji procedur zapobiegawczych przed ogłoszeniem niewypłacalności, tj. „procedury ostrzegawczej”. W przypadku wykrycia przez biegłego rewidenta zdarzeń, które mogą zaszkodzić dalszej działalności przedsiębiorstwa – informuje on o tym prezesa zarządu lub dyrektora spółki. W razie braku zadowalającej odpowiedzi, składa wniosek do zarządu o zorganizowanie narady, informując jednocześnie przewodniczącego sądu gospodarczego. O naradzie informowana jest także komisja zakładowa. Jeśli trudności przedsiębiorstwa się utrzymują, biegły rewident sporządza raport przedkładany na najbliższym walnym zgromadzeniu spółki. Jeśli w wyniku decyzji walnego zgromadzenia, działalność przedsiębiorstwa nie rokuje poprawy, biegły rewident ponownie informuje o powyższym przewodniczącego sądu gospodarczego.
Innym pomysłem BCC jest uregulowanie i ostateczne dopuszczenie do obrotu instytucji szeroko pojętego wywiadu gospodarczego. - W USA, Japonii i wielu krajach rozwiniętych istnieją profesjonalne wywiadownie gospodarcze, gdzie pozyskać można na bieżąco w zasadzie wszystkie informacje na temat działalności danej firmy, jej kondycji finansowej, dokonywanych transakcji itd. W Polsce niestety często wywiad gospodarczy prowadzony musi być na granicy prawa, oceniany jest jako naruszanie tajemnicy przedsiębiorstwa, a w najlepszym wypadku wchodzi w zakres działalności detektywistycznej, równie negatywnie ocenianej. Konieczne jest wprowadzenie precyzyjnych przepisów regulujących tę działalność. Odróżnić należy bowiem strategię biznesową od podejmowanych z premedytacją działań mających na celu uszczuplenie majątku przedsiębiorstwa – komentuje ekspert BCC Jacek Skała.

Źródło: BCC