Prawem restrukturyzacyjnym w przyszłym tygodniu zajmie się Senat.
Więcej: Sejm uchwalił nowe prawo restrukturyzacyjne>>
 

"Przyjęta przez Sejm ustawa była bardzo potrzebna i stanowi właściwą odpowiedź ustawodawcy na wyzwania współczesnej gospodarki rynkowej. Wprowadzone nowatorskie mechanizmy mogą usprawnić postępowania zmierzające do zawarcia układu, zdjąć z nich odium grożącej upadłości i dać szansę na uratowanie zagrożonych przedsiębiorstw. W tych zaś wypadkach, gdzie na pomoc jest już za późno, znowelizowane prawo upadłościowe umożliwi szybką i sprawną oraz tańszą likwidację majątku z korzyścią dla wierzycieli niewypłacalnego dłużnika" - powiedział Piotr Zimmerman radca prawny z Kancelarii Zimmerman i Wspólnicy, były sędzia i szef największego wydziału upadłościowego w Polsce, współtwórca Prawa restrukturyzacyjnego.

"Dotychczasowe prawo upadłościowe i naprawcze, kierujące się filozofią bezrefleksyjnej egzekucji, zawiodło pokładane w nim nadzieje" - tłumaczył.

"Upadłość z możliwością zawarcia układu, to mniej niż 15 proc. wszystkich wszczynanych postępowań a sukcesem w postaci wykonanego układu kończy się mniej niż 4 proc. wszystkich postępowań. Postępowania naprawcze nie występują prawie wcale" - wymieniał. Jak wskazał, jest to bardzo zły wynik, zważywszy iż w postępowaniu upadłościowym likwidacyjnym wierzyciele niezabezpieczeni i nieuprzywilejowani uzyskują zwykle nie więcej niż 15-20 proc. swoich wierzytelności, podczas gdy wykonany skutecznie układ to zaspokojenie minimum 60-70 proc. wierzytelności.

"Tak złe wyniki wymusiły nowelizację prawa, a przygotowanie ustawy powierzono szerokiemu gronu ekspertów, praktyków specjalizujących się w tej dziedzinie. Efektem dwóch lat pracy jest Prawo restrukturyzacyjne i głęboka reforma prawa upadłościowego" - spuentował.

"Głównym założeniem reformy jest pierwszeństwo dla restrukturyzacji czyli procedur zmierzających do uratowania przedsiębiorcy przed upadłością. Wprowadzenie polityki drugiej szansy to konieczna zmiana także z tego powodu, że polski przedsiębiorca musi konkurować na wolnym europejskim rynku z przedsiębiorcami z bardziej rozwiniętych gospodarek" - kontynuował Zimmerman. I podkreślił: "Warunkiem zwycięstwa w wyścigu po efektywność i zarobek jest innowacyjność i kreatywność. Ta zaś zawsze łączy się z ryzykiem niewypłacalności. Paradoksalnie zatem bankructwo jest nieodłącznym produktem ubocznym innowacyjności i konkurencyjności. Dlatego tylko przyjazne dla przedsiębiorców procedury wychodzenia z kryzysu umożliwią bezpieczny wzrost całej gospodarki".



LEX Windykacje>>>

Jak wyjaśnił, "aby naprawić błędy obecnej ustawy, trzeba było zdjąć z procedur zmierzających do zawarcia układu piętno upadłości". "Stąd odrębna ustawa Prawo restrukturyzacyjne, nowy zawód doradcy restrukturyzacyjnego oraz wykreślenie z prawa upadłościowego upadłości z możliwością zawarcia układu i postępowania naprawczego" - mówił Piotr Zimmerman.

"Aby łatwiej było dłużnikowi dobrać do własnej sytuacji metodę porozumienia się z wierzycielami, wprowadzone zostaną cztery procedury restrukturyzacyjne. Począwszy od najprostszego i najbardziej właściwego już na przedpolu problemów finansowych, samodzielnego zbierania głosów; poprzez uproszczony układ, którego istotą jest zwoływane przez sąd obowiązkowo zgromadzenie wierzycieli; aż po pełne, podobne do obecnego postępowanie układowe, gdy konieczne jest nie tylko decydowanie o układzie, ale także rozstrzygniecie sporów pomiędzy wierzycielami i dłużnikiem co do istnienia czy wysokości wierzytelności. Ostatnią szansą na rachunek dla mocno zadłużonego przedsiębiorcy ma być postępowanie sanacyjne, w którym dłużnika w zarządzaniu zastąpi profesjonalny zarządca i w ciągu 12 miesięcy sprzeda zbędny majątek, zwolni niepotrzebną część załogi, odstąpi od niekorzystnych kontraktów, a wszystko po to by przywrócić zdolność do spłacania zobowiązań i wykonania układu, nad którym wierzyciele po tych 12 miesiącach restrukturyzacji mają zagłosować" - opisywał.

Jednak, zdaniem eksperta, aby te cztery procedury mogły prawidłowo zafunkcjonować, potrzeba odpowiedniej motywacji osób je wdrażających.

"Stąd głęboka nowelizacja przepisów dotyczących wynagradzania nadzorców i zarządców z akcentem na premiowanie pozytywnego wyniku w postaci przyjętego i zatwierdzonego, a następnie wykonanego układu. Wynagrodzenie ma być powiązane z wielkością majątku dłużnika, liczbą wierzycieli, osiągniętymi efektami finansowymi, jak również premiowany ma być krótki czas przeprowadzenia postępowania" - przekonywał radca prawny.

"Zarówno w nowym prawie restrukturyzacyjnym jak i w znowelizowanym prawie upadłościowym znacząco rośnie wpływ wierzycieli na ich przebieg. Pierwszym krokiem jest bezpośredni wpływ na powoływanie członków Rady Wierzycieli, a kolejnym możliwość wiążącego wnioskowania o odwołanie dotychczasowego syndyka, zarządcy czy nadzorcy i wskazanie w zasadzie wiążącego kandydata na to stanowisko. W ten sposób wierzyciele przestaną być zakładnikami relacji syndyka i sędziego-komisarza, a uzyskają realny wpływ na osobę nadzorującą lub zarządzającą majątkiem dłużnika. Elementem wzmocnienia pozycji wierzycieli jest też zmiana sposobu liczenia głosów potrzebnych do zawarcia układu – z większości bezwzględnej na większość liczoną tylko od głosów oddanych. Ta zmiana ma promować wierzycieli aktywnych, a odbierać pozostałym możliwość destrukcyjnego paraliżowania biernością" - opisywał Zimmerman.

Jak podkreślił, całkowicie nową instytucją jest układ częściowy. Jego sensem jest możliwość objęcia układem tylko wybranej kategorii wierzycieli – przy pozostawieniu stosunków z pozostałymi w niezmienionym stanie.

"Dzięki temu dłużnik będzie miał możliwość ograniczenia negocjacji z wierzycielami do kilku kluczowych – zwykle banków, nie kłopocząc pozostałych wierzycieli udziałem w skomplikowanej procedurze i zapewniając im bezproblemowe zaspokojenie ich wierzytelności w całości bez modyfikacji" - powiedział Piotr Zimmerman.

"Wyrazem premiowania procedur restrukturyzacyjnych jak również odpowiedzią na krytykę obecnie obowiązującego rozwiązania, jest zmiana definicji niewypłacalności. W miejsce obecnego, nierealistycznego, kryterium dwóch niezapłaconych w terminie faktur, pojawia się pojęcie utraty zdolności wykonywania zobowiązań jako wyznacznik stanu niewypłacalności. Wydłużony został z dwóch tygodni do miesiąca termin złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości – co ma dać więcej czasu na przygotowanie propozycji restrukturyzacyjnych" - wymienił dalej prawnik.

"Kolejna nowa instytucja dotyczy postępowania upadłościowego – to sprzedaż przygotowana czyli tzw. +prepack+. Pomysł wzięty z rozwiązania popularnego na Wyspach Brytyjskich polega na tym, że przedsiębiorca widząc przed swoim przedsięwzięciem złe perspektywy, szuka dla niego nabywcy, wycenia z pomocą biegłych wartość przedsiębiorstwa i zawiera z nabywcą przedwstępną umowę zbycia za określoną, nie niższą niż wartość oszacowana, cenę. Następnie zgłasza się do sądu upadłościowego z wnioskiem o ogłoszenie upadłości i zatwierdzenie sprzedaży. Jeśli sąd zatwierdzi sprzedaż, ogłasza upadłość, w której syndyk zajmuje się już tylko ustaleniem kręgu wierzycieli i podzieleniem między nich uzyskanej ze sprzedaży kwoty" - uzupełnił.

Tymczasem - jak mówił - nabywca zarządza już przedsiębiorstwem, którego klienci i kontrahenci nawet nie zdążyli się zorientować, że zmieniło ono właściciela na skutek jego bankructwa. "To często jedyna możliwość, aby ochronić dobrze zorganizowany mechanizm gospodarczy przed skutkami wyniszczającej wielomiesięcznej procedury likwidacyjnej w tradycyjnym postępowaniu. To najlepsza metoda sprzedaży likwidacyjnej przedsiębiorstw, które nie dysponują wielkim majątkiem rzeczowym, a których głównym atutem jest pomysł, organizacja i zaufanie rynku" - podsumował.

Jak mówił Zimmerman, zmiana dotyczy także kategorii zaspokojenia wierzycieli.

"Po nowelizacji w postępowaniu upadłościowym Skarb Państwa i ZUS ustawią się w kolejce do wypłat z masy upadłości na równi z kontrahentami i innymi wierzycielami upadłego. Jedyne uprzywilejowanie jakie pozostaje to zobowiązania pracownicze i w ograniczonym kwotowo zakresie alimenty oraz renty należne od dłużnika. To wyrównanie szans w postępowaniu ale również motywacja dla urzędników do rzetelnej analizy sytuacji dłużnika i poparcia dla jego dążenia do zawarcia układu, gdy tylko jest on wykonalny. W obecnym stanie rzeczy państwo, jako uprzywilejowany wierzyciel nie ma żadnego interesu w głosowaniu za układem" - przekonywał Piotr Zimmerman.

"Powodzenie nowego prawa restrukturyzacyjnego i reformy prawa upadłościowego zależy także od ostatniego, ale najbardziej chyba istotnego elementu reformy czyli Centralnego Rejestru Restrukturyzacji i Upadłości (CRRU). Ma on mieć szereg funkcjonalności, których pełne i prawidłowe wprowadzenie w życie może przenieść polskie postępowania dotyczące niewypłacalności w zupełnie nowy wymiar jakościowy, a stopień zaspokojenia wierzycieli podnieść nawet o 100 proc." - zaznaczył.

Jak tłumaczył, rejestr po pierwsze ma zastąpić dotychczasową praktykę zamieszczania ogłoszeń w Monitorze Sądowym i Gospodarczym, na tablicy w budynku sądu oraz w przypadkowo dobranej przez syndyka prasie lokalnej lub krajowej. Zamiast tego wszystkie ogłoszenia w postępowaniu mają pojawić się na jednej, zarządzanej przez Ministerstwo Sprawiedliwości stronie internetowej – dostępnej bez opłat dla wszystkich. -

"Kolejna funkcja CRRU to zdalny, internetowy dostęp dla uczestników postępowania do wszystkich postanowień w nim wydawanych jak również do wszystkich dokumentów składanych do akt postępowania. Docelowo do całych akt postępowania. Dopełnieniem tej funkcjonalności będzie możliwość składania zgłoszeń wierzytelności w formie elektronicznej – za pośrednictwem tej platformy. Umożliwiłoby to wyłączenie kontroli formalnej zgłoszeń, gdyż system nie przepuściłby zgłoszenia niespełniającego wymogów formalnych. Już ta funkcjonalność to 2-3 miesiące pracy sędziego-komisarza mniej w każdym z postępowań" - wskazał radca prawny.

Dostępne w Rejestrze będą także sprawozdania okresowe nadzorcy, zarządcy czy syndyka, co da wierzycielom możliwość bezpośredniej i dokładnej kontroli przebiegu postępowania i dokonywanych w nim wydatków. Kolejna funkcjonalność, którą powinien rejestr mieć to prezentacja wszystkich składników majątku wszystkich dłużników pozostających w stanie upadłości – już od chwili złożenia spisu inwentarza - wraz z informacją o przewidywanym terminie i trybie sprzedaży - dodał.

"Wyższym stopniem rozwoju będzie wprowadzenie aukcji internetowych, umożliwiających, przy znikomych kosztach ze strony syndyków, uzyskanie najwyższej ceny poprzez dotarcie do nieograniczonego grona zainteresowanych. Dzięki temu rozwiązaniu ceny uzyskiwane z likwidacji mogą okazać się zbliżone do wartości rynkowej, a nie jak obecnie pozostawać jej niewielkim ułamkiem. Realizacja tego zamierzenia będzie wymagała od rządu dużej determinacji i zrozumienia, że warto zainwestować w przygotowanie zamówienia i opracowanie rozwiązań informatycznych na najwyższym dostępnym poziomie. Z całą pewnością wzrost odzysku z postępowań upadłościowych i spadek kosztów likwidacji zrekompensuje społeczeństwu tę inwestycję w rekordowo krótkim czasie" - podkreślił. (PAP)