Jak pisze "Gazeta Wyborcza", te rekordowe wyniki to efekt tzw. kwoty, czyli obowiązku rejestrowania na listach co najmniej 35 proc. osób jednej płci. Prawo mówi o płci, a nie o kobietach, ale mężczyźni na listach nigdy nie byli w mniejszości, tak jak kobiety nigdy nie miały większości.
Kwota wyborcza została wprowadzona w 2011 r. Mieliśmy cztery wybory z kwotą: parlamentarne w 2011 r., europejskie i samorządowe w 2014 r., no i tegoroczne parlamentarne.

W liczbach bezwzględnych najwięcej kobiet do Sejmu wprowadził PiS (54), ale to nic dziwnego, bo to najliczniejszy klub. Najmniej - PSL, bo trzy. Jendka najlepsze proporcje są w klubie Nowoczesnej Ryszarda Petru - 12 kobiet (43 proc. w tym klubie).
Druga jest Platforma. Wprowadziła do Sejmu 50 pań, które w klubie PO stanowią 36 proc. I tylko te dwie partie mają w klubie ponad 35-procentową kwotę kobiet. A to dlatego, że same z siebie wprowadziły mechanizmy wspomagające szanse pań.


Kazimierz W. Czaplicki,Bogusław Dauter,Stefan J. Jaworski,Andrzej Kisielewicz,Ferdynand Rymarz
 
Kodeks wyborczy. Komentarz>>>