Podczas konferencji zorganizowanej w poniedziałek na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego wspólnie z Komisją Praw Człowieka Naczelnej Rady Adwokackiej i Helsińską Fundacją Praw Człowieka mówiono także o tym, że ciągle nie udaje się w Polsce w pełni wdrożyć obowiązku informowania podejrzanych o ich uprawnieniach. Chodzi o takie informacje, jak prawo do milczenia, prawo do powiadomienia adwokata, także o możliwości skorzystania z bezpłatnej pomocy prawnej. Zdaniem uczestników konferencji to jedna z takich sfer, którą poseł Ryszard Kalisz, przewodniczący sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka określił tak: polskie prawo w tej dziedzinie nie odbiega już bardzo od międzynarodowych standardów, ale praktyka owszem.
Tymczasem, jak podkreślała dr Małgorzata Wąsek-Wiaderek z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, np. prawo do milczenia podejrzanego jest jednym z istotnych elementów prawa do obrony. - To, co taka osoba powie np. zaraz po zatrzymaniu wprawdzie nie może być użyte później procesowo, ale dla dalszego postępowania i jego kierunku może mieć istotne znaczenie - mówiła. Dlatego zdaniem uczestników konferencji upowszechnienie tej zasady, ale także stosowanie jej nie tylko w sposób formalny, jest bardzo potrzebne.
Znacznie jednak ważniejszym problemem z punktu widzenia prawa do obrony jest niepełny dostęp podejrzanego i jego pełnomocnika do dokumentów, na podstawie których prokurator występuje, a sąd wydaje postanowienie o tymczasowym aresztowaniu. Prawo w tej dziedzinie wciąż jest takie, że prokurator może odmówić udostępnienia adwokatowi akt sprawy. W praktyce to oznacza, że podejrzany przebywa w areszcie na podstawie zarzutów znanych tylko prokuratorowi i sądowi. Ale tu możliwa jest zmiana, bowiem Komisja Kodyfikacyjna Prawa Karnego przygotowała już propozycję zmiany w Kodeksie postępowania karnego, która ma stanowić, że wydanie postanowienia o tymczasowym aresztowaniu możliwe będzie tylko na podstawie dokumentów jawnych, także dla podejrzanego i jego pełnomocnika.
W swoim projekcie Komisja Kodyfikacyjna proponuje także wprowadzenie obowiązku zapewnienia obrońcy z urzędu podczas postępowania o tymczasowe aresztowanie, jeśli podejrzany nie może sobie sam zapewnić pomocy prawnej. Komisja chce także, by bardziej precyzyjnie były w kodeksie wymienione przesłanki stosowania tymczasowego aresztowania.
To jest potrzebne, ponieważ międzynarodowy raport Open Society Justice Initiative, zaprezentowany podczas poniedziałkowej konferencji przez dyrektora tej instytucji Zazę Namoradze stwierdza, że instytucja tymczasowego aresztowania wciąż jest w Polsce nadużywana.
W odniesieniu do samego problemu skutecznego prawa do obrony, raport wymienia jeszcze problem dostępu do kasacji. Polega on na tym, że adwokat z urzędu może odmówić wniesienia kasacji, gdy uzna to za niezasadne. Jeśli oskarżony nie może sobie pozwolić na zaangażowanie własnego obrońcy, może być w ten sposób pozbawiony szansy na jeszcze jedno zbadanie jego sprawy.
Raport zwraca także uwagę na to, że w Polsce ciągle nie jest prawidłowo uregulowany problem pomocy prawnej dla osób, których nie stać na wynajęcie pełnomocnika. Nie tylko nie stworzono w tej dziedzinie ram instytucjonalnych i podstaw finansowych, co w krajach Unii Europejskiej jest już standardem, ale nawet nie ustalono kryteriów przyznawania takiej pomocy. O wyznaczeniu obrońcy z urzędu (a to jest tylko część problemu pomocy prawnej dla ubogich) decyduje sąd, ale przepis, na podstawie którego to robi, nie określa poziomu dochodu, poniżej którego oskarżony może liczyć na sfinansowanie jego obrony przez państwo. - To zbyt duże uprawnienie dla sądu, ale też niepotrzebne obciążanie go obowiązkiem rozwiązywania problemu, który powinien być jednoznacznie uregulowany w przepisach - mówili uczestnicy konferencji.
Niezależnie od zmian w prawie krajowym, polski rząd będzie się angażował w ujednolicanie unijnego prawa w konktekście skuteczności prawa do obrony. 
W czasie przypadającej na drugie półrocze tego roku polskiej prezydencji ma być opracowana w UE dyrektywa o trybie i zasadach kontaktów osób zatrzymanych z ich obrońcami; europejska tendencja wskazuje na poszerzanie praw obywateli do obrony.
O takich planach zmian europejskich przepisów mówił podczas konferencji wiceminister sprawiedliwości Igor Dzialuk. Powiedział, że w Komisji Europejskiej prowadzone są prace nad dyrektywą, która określi tryb i zasady kontaktu adwokata z podejrzanym. Jak dodał, najwięcej dyskusji toczy się nad szczegółami dotyczącymi np. tego, od kiedy pozwolić adwokatowi na taki kontakt, czy musi on być w całości poufny i kto zapłaci za prawnika z urzędu. "Niewykluczone, że to za czasu polskiej prezydencji będziemy uchwalać tę dyrektywę" - dodał Dzialuk.
Zdaniem wiceministra w różnych krajach UE jest to uregulowane w różny sposób - np. w Belgii prawo do kontaktu z adwokatem podejrzany ma dopiero po pierwszym przesłuchaniu przez policję; we Francji długość kontaktu adwokata z zatrzymanym przed jego przesłuchaniem jest limitowana czasowo (do 30 minut); wobec podejrzanych o terroryzm lub przestępczość zorganizowaną przepisy są jeszcze surowsze - taki kontakt może nastąpić najwcześniej 48 godzin po zatrzymaniu, a w Hiszpanii taki podejrzany nie może mieć kontaktu z adwokatem nawet przez 5 dni.