- W takiej sytuacji są setki osób, którym odmówiono wpisu na listy radców i adwokatów. I tysiące młodych prawników, którzy ukończyli studia prawnicze i nie mają aplikacji, bo - jak twierdzą - prawniczy beton, jak tylko może, broni dostępu do zawodu. Stowarzyszenie Doradców Prawnych, do którego należy Gajos, zainteresowało sprawą sejmową komisję "Przyjazne państwo", która opracowała projekt ustawy. Zgodnie z nią przed sądem oprócz adwokata bądź radcy ludzi mogłyby reprezentować również osoby mające tytuł magistra prawa. Liczba prawników mogących występować na sali sądowej wzrosłaby nagle z 40 tys. do 240 tys.! -pisze Gazeta Wyborcza.
- To będzie rewolucja! - entuzjazmuje się Mirosław Sekuła, szef komisji "Przyjazne państwo". Magistrzy mogliby występować jednak tylko w prostych sprawach cywilnych i administracyjnych. Chodzi o spadki, konflikty z urzędami, sąsiadami itp. - W tych sprawach każdy błąd w sztuce prawnika może być w 100 proc. naprawiony przez wypłatę ubezpieczenia z polisy OC, która byłaby obowiązkowa - argumentuje komisja. (...) Projektem ustawy pozwalającej magistrom występować przed sądem we wrześniu zajmie się komisja ustawodawcza - 27 posłów, w tym czterech radców, dwóch adwokatów, jeden profesor i... 11 magistrów prawa. Ta komisja zdecyduje, czy wyrzucić go do kosza, czy pracować dalej.
(Źródło:GW/KW)