O zamiarach resortu w tej dziedzinie poinformował wiceminister sprawiedliwości Michał Królikowski  podczas konferencji pt. "Postępowania dyscyplinarne w wolnych zawodach prawniczych - model ustrojowy i praktyka", zorganizowanej w poniedziałek 5 marca przez Helsińską Fundację Praw Człowieka i Zakład Praw Człowieka WPiA Uniwersytetu Warszawskiego.
Jak podkreślał wiceminister, zmiany w zakresie postępowań dyscyplinarnych wobec prawników są konieczne, szczególnie w kontekście reform, jakie czekają te zawody w najbliższym czasie. Otóż w ramach zainicjowanej właśnie kampanii zmierzającej do deregulacji w wielu zawodach, uproszczone mają być jeszcze bardziej zasady dostępu do zawodów adwokata, radcy prawnego, notariusza i komornika. Łatwiej będzie dostać się i szybciej można będzie ukończyć aplikację, ale trudniej będzie zdać końcowy egzamin zawodowy - tak kierunek projektowanych zmian charakteryzował dr Królikowski. I dodawał, że niezbędnym elementem tych zmian musi być nowe zdefiniowanie zasad etycznych i zasad odpowiedzialności dyscyplinarnej osób wykonujących te zawody. - Jeśli ma być łatwiejszy dostęp do zawodu, to ostrzejsze i bardziej konsekwentnie egzekwowana musi być odpowiedzialność dyscyplinarna - podkreślał.
Według zamierzeń resortu sprawiedliwości, postępowania dyscyplinarne w zawodach prawniczych mają mieć charakter dwuinstancyjny. Pierwsza z tych instancji należałaby do samorządu, ale druga umiejscowiona byłaby w sądownictwie powszechnym Zgodnie z założeniami, ten odwoławczy sąd dyscyplinarny miałby być utworzony w ramach jednego z sądów apelacyjnych. - Chodzi nam o to, by realizował on możliwie jednolitą linię orzeczniczą, a także by tworzył taki standard orzeczniczy - mówił wiceminister.
Proponowane rozwiązanie miałoby być najpierw wprowadzone w odniesieniu do takich zawodów jak adwokaci, radcowie prawni czy notariusze, ale w dalszej perspektywie miałoby być zastosowane także dla sędziów i prokuratorów. A jeśli już system się sprawdzi, to być może obejmie również inne zawody zaufania publicznego, np. lekarzy.
Prawnicze samorządy zawodowe przyjęły zapowiedź resortu z zainteresowaniem, ale i z rezerwą. - Jesteśmy za tym, by postępowaniom dyscyplinarnym nadać więcej cech prowadzących do większej ich skuteczności i sprawności - mówi Dariusz Sałajewski, wiceprezes Krajowej Rady Radców Prawnych. Ale od razu dodaje, realizacja projektu oznaczałaby odebranie samorządom zawodowym prawników części ich uprawnień. - Bo druga instancja dyscyplinarna jest dotychczas umieszczona w samorządzie - przypomina. I dodaje, że takie podzielenie się przez samorząd i sądy powszechne postępowaniami dyscyplinarnym mogłoby budzić wątpliwości natury konstytucyjnej. Bo artykuł 17 ustawy zasadniczej mówi o "sprawowaniu pieczy nad wykonywaniem zawodu" przez samorządy. - Sądownictwo dyscyplinarne jest praktycznie jednym z ostatnich już narzędzi pozwalających samorządom na wykonywanie tego konstytucyjnego obowiązku. Jeśli zostanie nam to odebrane, lub ograniczone, konieczne będzie postawienie pytania, czy samorządy zawodowe są jeszcze w stanie sprawować tę "pieczę" - mówił Dariusz Sałajewski.
Podobną opinię w tej kwestii zaprezentował podczas konferencji adwokat Andrzej Michałowski, pełniący w poprzedniej kadencji obowiązki prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej. Nie bardzo podoba mu się przeniesienie drugiej instancji dyscyplinarnej do sądów powszechnych. Jest raczej zwolennikiem utworzenia specjalnego sądu dyscyplinarnego, jednego dla wszystkich zawodów prawniczych. - Byłaby to nadal instytucja samorządowa, ale bardziej obiektywna i bezstronna, bo nie związana z żadnym samorządem - mówił Andrzej Michałowski.
Opinię wyrażoną przez adw. Michałowskiego poparł Rafał Dębowski, przewodniczący Komisji Komunikacji Społecznej Naczelnej Rady Adwokackiej, który chciał się dowiedzieć, czy Ministerstwo Sprawiedliwości dysponuje jakimiś badaniami, z których wynikałaby potrzeba projektowanych zmian. Jego zdaniem nie ma takiej potrzeby, by ograniczać uprawnienia dyscyplinarne samorządów. - Nie trzeba robić specjalnych badań w ministerstwie, skoro są doskonale analizy tego problemu przygotowane przez same samorządy. A z nich wynika, że z postępowaniami dyscyplinarnymi w samorządach nie jest dobrze - replikował minister Królikowski. I powołał się na informację podaną podczas konferencji przez dziekana warszawskiej izby adwokackiej Ziemisława Gintowta, że w jego samorządzie dochodzi rocznie do  około 20 przypadków ukarania adwokaów za przewinienia zawodowe. - Jeśli na blisko 5 tys. członków warszawskiej adwokatury jest tylko 20 takich przypadków, to tylko potwierdza słuszność naszych zamiarów - komentował Królikowski.
W podobnym tonie wypowiadał się adwokat Krzysztof Boszko, sekretarz NRA. Jego zdaniem samorządy adwokatów i radców prawnych dobrze radzą sobie z nałożonymi na nie obowiązkami dyscyplinarnymi wobec członków swoich samorządów. - Owszem mamy pewne trudności ze sprawowaniem nadzoru nad stosowaniem zasad etycznych przez naszych członków, co jest skutkiem niekontrolowanego od kliku lat napływu nowych ludzi do naszych zawodów - mówił. Ale od razu dodał, że w tej trudnej sytuacji samorządy i tak nieźle sobie z tym radzą. - Uważam, że nasze sądy dyscyplinarne prawidłowo wykonują swoje zadania, czego dowodem jest to, że będący najwyższą instancją w tej dziedzinie Sąd Najwyższy zwykle łagodzi wyroki wydawane przez adwokacki sąd dyscyplinarny - podkreślał adwokat Boszko.
Zwolennikiem zmian w tej dziedzinie jest dr Adam Bodnar, wiceprezes Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Jest on za częściowym wyprowadzeniem postępowań dyscyplinarnych z samorządów. Jego zdaniem druga instancja dyscyplinarna powinna być umiejscowiona w sądzie powszechnym, ale składy orzekające miałyby mieć charakter mieszany. Zasiadaliby w nich zawodowi sędziowie oraz ławnicy, którymi byliby przedstawiciele danej grupy zawodowej. - Takie rozwiązanie miałoby wiele zalet - mówi dr Bodnar. I dodaje, że byłoby ono zgodne z orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który w jednym z wyroków wskazał taki sąd jako dobre rozwiązanie dla rozstrzygania spraw dyscyplinarnych wobec przedstawicieli zawodów zaufania publicznego. Adam Bodnar jest także zwolennikiem profesjonalizacji postępowań dyscyplinarnych. Uważa, że to ważny czynnik wpływający na ich jakość i skuteczność.