Konkurs zorganizowała amerykańska platforma LawGeex w porozumieniu z profesorami prawa Uniwersytetu Stanforda, Duke University School of Law i University of Southern California przeprowadziło test interpretacji różnego rodzaju dokumentów. Do udziału przystąpiło dwudziestu prawników i sztuczna inteligencja przeszkolona do oceny umów.
Zawodnicy mieli cztery godziny na zapoznanie się z pięcioma umowami o zachowaniu poufności (NDA) oraz identyfikację 30 kwestii prawnych, w tym arbitrażu, poufności relacji i odszkodowań. Po upływie tego czasu oceniono, jak trafnie zidentyfikowali każdy problem. Niestety, w tych zawodach prawnicy przegrali.
- Powierzone zadanie było bardzo podobne do tego, co wielu prawników robi każdego dnia. Testamenty, umowy operacyjne dla korporacji i umowy o zachowaniu poufności są bardzo podobne - mówi Grant Gulovsen, adwokat specjalizujący się we własności intelektualnej, jeden z prawników rywalizujących z SI w badaniu.
Zdaniem komentatorów taki wynik oznacza, że sztuczna inteligencja może pomóc prawnikom przyspieszyć pracę i uwolnić od powtarzalnych interpretacji. Prawnicy natomiast mogliby skupić się na doradztwie czy pracach o wyższej wartości. Jednak eksperci zastrzegają, że ta technologia raczej nie ma szansy zastąpić człowieka w zawodzie prawnika.
Prawnicy przegrywają ze sztuczną inteligencją
W konkursie polegającym na identyfikacji problemów prawnych w umowach prawnicy osiągnęli średnio 85 proc. dokładności, podczas gdy sztuczna inteligencja osiągnęła 95-procentową dokładność. Do tego sztuczna inteligencja wykonała to zadanie w ciągu 26 sekund, podczas gdy prawnikom zajmowało ono średnio 92 minuty.