Według Centrum Monitoringu Wolności Prasy jest to co do wartości rekordowy w historii polskiego sądownictwa pozew o przeprosiny za tekst. Jak podkreślał pełnomocnik "Najwyższego Czasu" Bartłomiej Kachniarz, tego rodzaju mechanizm prawny, który w żaden sposób nie ogranicza roszczeń wobec mediów, sprawia, że za każdym razem, gdy pismo poruszy niewygodny temat, nad redakcją wisi widmo likwidacji. Centrum zwraca uwagę, że obecna sytuacja, w której w pozwach padają żądania przeprosin, wartych nieraz - wedle cen powierzchni reklamowej - setki tysięcy, a nawet milionów złotych, szczególnie w przypadku mniejszych redakcji czy mediów lokalnych, "może być i bywa formą nacisku zmierzającą do zniechęcenia do niewygodnego tematu".
Pozwy to cenzura dla mediów
Według Centrum Monitoringu Wolności Prasy jest to co do wartości rekordowy w historii polskiego sądownictwa pozew o przeprosiny za tekst. Jak podkreślał pełnomocnik "Najwyższego Czasu" Bartłomiej Kachniarz, tego rodzaju mechanizm prawny, który w żaden sposób nie ogranicza roszczeń wobec mediów, sprawia, że za każdym razem, gdy pismo poruszy niewygodny temat, nad redakcją wisi widmo likwidacji. Centrum zwraca uwagę, że obecna sytuacja, w której w pozwach padają żądania przeprosin, wartych nieraz - wedle cen powierzchni reklamowej - setki tysięcy, a nawet milionów złotych, szczególnie w przypadku mniejszych redakcji czy mediów lokalnych, "może być i bywa formą nacisku zmierzającą do zniechęcenia do niewygodnego tematu".