Finlandia 1 lipca przejmuje na pół roku przewodnictwo w UE, a wypowiedź jej premiera ma szczególne znaczenie, ponieważ to tę prezydencję spadnie ciężar prowadzenia negocjacji w sprawie wieloletniego budżetu.

Komisja Europejska, prezentując w maju ubiegłego roku projekt unijnego budżetu na lata 2021-2027, przedstawiała propozycję rozporządzenia zakładającego powiązanie wypłaty funduszy ze spełnianiem kryteriów praworządności. Miałby to być mechanizm, na podstawie którego Komisja  mogłaby zamrozić wypłatę środków unijnych dla kraju, który jej zdaniem łamie zasady rządów prawa.
Także Parlament Europejski przyjął stanowisko w tej sprawie, ale w Radzie UE, w której zasiadają przedstawiciele państw członkowskich, temat jeszcze nie był omawiany. Jest to wiązane z tym, że sprawująca w pierwszym półroczu 2019 r. prezydencję Rumunia nie stawiała tego problemu, ponieważ sama obawia się, że takie narzędzie mogłoby być użyte przeciwko niej. Wypowiedź premiera Finlandii sugeruje, że teraz może być inaczej.

 

- Podstawowe wartości w UE nie mogą być rujnowane, jak to się dzieje w niektórych krajach teraz. Dla mnie jest niemożliwe, by powiedzieć naszym obywatelom, w Finlandii, kraju, który jest płatnikiem netto, że zamierzamy przekazywać środki państwom nieprzestrzegającym zasad praworządności - powiedział szef fińskiego rządu.

Za wiązaniem unijnych funduszy z praworządnością w krajach członkowskich opowiedziało się już wielu przywódców państw, m.i. Holandii, Włoch, Luksemburga, Danii, Niemiec.

Czytaj: UE: coraz więcej państw za wiązaniem funduszy z praworządnością >>