Ostatnie spowolnienie gospodarcze znacznie obniżyło liczbę nowych inwestycji w Specjalnych Strefach Ekonomicznych (SSE). W porównaniu do I kwartału 2008 r. w analogicznym okresie 2009 r. liczba wydanych nowych zezwoleń uległa ponad dwukrotnemu zmniejszeniu. Z kolei wartość nakładów inwestycyjnych obniżyła się przeszło sześć razy! Wprowadzone pod koniec 2008 r. zmiany w przepisach strefowych, które miały właśnie zwiększyć atrakcyjność inwestycyjną SSE, okazały się niewystarczające. Żeby zapobiec dalszemu spadkowi inwestycji w SSE, należy jak najszybciej uchwalić kolejne nowelizacje ustawodawstwa nie tylko strefowego, lecz także podatkowego – alarmują eksperci firmy doradczej Deloitte.

Grudniowe rozporządzenie rządu ws. kryteriów, których spełnienie umożliwia objęcie niektórych gruntów prywatnych specjalną strefą ekonomiczną w dużej mierze pozostało martwym przepisem. Jego treść została ustalona w pierwszej połowie 2008 r., ale z powodu długiego procesu legislacyjnego uchwalono ją w zupełnie odmiennych, już kryzysowych warunkach gospodarczych. W tej sytuacji okazało się, że warunki, które były trudne do spełnienia w okresie ekonomicznego rozkwitu, stały się niemożliwe do zrealizowania w czasach bessy.

„W rezultacie okazało się, że do końca marca br. w niektórych SSE nie wydano żadnego nowego zezwolenia, a rozszerzenie obszarów Stref bezpośrednio na działki inwestorów w związku z ich nowymi projektami uległo drastycznemu ograniczeniu.” – mówi Tomasz Konik, dyrektor w dziale doradztwa podatkowego Deloitte. „Należy podkreślić, że dotychczas działalność inwestycyjna w SSE była jednym z motorów rozwoju gospodarczego Polski. Do końca 2008 r. poniesione nakłady inwestycyjne w strefach zbliżyły się do 57 mld złotych, a liczba utworzonych dzięki temu miejsc pracy wyniosła ponad 156 tys.”.

W kwietniu firma doradcza Deloitte zakończyła badanie przeprowadzone wśród 400 przedstawicieli inwestorów strefowych w celu poznania ich opinii na temat nowelizacji przepisów o SSE z 2008 r. W ankiecie, webcastach oraz w trakcie przeprowadzanych szkoleń wypowiedziały się praktycznie wszystkie grupy przedsiębiorców. Zarówno najmniejszych, zatrudniających niewielką ilość pracowników, których nakłady inwestycyjne nie przekroczyły 5 mln złotych, jak również tych, którzy stworzyli ponad 500 miejsc pracy i ponieśli nakłady inwestycyjne przekraczające ponad 500 mln złotych.

Z badania wynikło, że hipotetycznie nawet jedna trzecia działających w strefach firm może mieć problem ze spełnieniem zawartych w zezwoleniu warunków. Ponad 70 proc. przedsiębiorców, którzy wzięli udział w zorganizowanych przez Deloitte webcastach, opowiedziało się za obniżeniem wymaganego w zezwoleniu poziomu zatrudnienia. Potrzebę zmniejszenia poziomu nakładów inwestycyjnych wskazało już tylko 23,56 proc. respondentów. Zdecydowana większość – 80 proc. – uczestników webcastu wskazała na chęć skorzystania z tzw. „kryzysowej” zmiany treści zezwoleń w oparciu o nowelizację ustawy o SSE, nad której projektem pracuje obecnie rząd. Należy przy tym zauważyć, że już w obecnej sytuacji istnieje możliwość elastycznego kształtowania warunków zezwolenia. Jednakże dotyczy ona wyłącznie zezwoleń uzyskanych po 4 sierpnia 2008 r.

„Konsekwencją niespełnienia warunków zezwolenia może być jego utrata i brak możliwości korzystania z zwolnienia podatkowego. W niektórych przypadkach może to skutkować koniecznością zapłaty podatku” – podkreśla Marek Sienkiewicz, menedżer w dziale doradztwa podatkowego Deloitte.

Okazuje się, że tylko 26,16 proc. przedsiębiorców działających w SSE jest pewnych, że wykorzysta w całości przysługujący im limit dostępnej pomocy publicznej do końca obowiązywania posiadanego zezwolenia. Również zaledwie 29,23 proc. firm kumuluje strefowe zwolnienie z podatku dochodowego z innymi formami pomocy publicznej, do której są uprawnieni. Pozostali bardzo często nie mają świadomości o istnieniu takiego rozwiązania.

Prawie wszyscy respondenci wskazują na konieczność wprowadzenia możliwości rozliczania straty podatkowej na działalności strefowej. Taki przepis stanowiłby istotną formę pomocy dla przedsiębiorców strefowych zwłaszcza w okresie spowolnienia gospodarczego. Ponadto zrównałby sytuację prawno-podatkową podmiotów strefowych i pozastrefowych, które są uprawnione do rozliczania straty podatkowej. Ponad 70% ankietowanych wskazało również na wydłużenie prawa do korzystania z ulgi w SSE jako instrument, który umożliwiłby zwiększenie opłacalności działalności w Strefie.

Eksperci Deloitte zadali przedsiębiorcom pytanie, które przepisy strefowe sprawiają im problemy interpretacyjne. „Większość ankietowanych wskazała przede wszystkim ustawodawstwo podatkowe, w szczególności kwalifikację transakcji finansowych (91 proc.), moment rozpoznania poniesienia wydatków kwalifikowanych (88 proc) oraz ogólnie sposób klasyfikacji przychodów/kosztów do działalności zwolnionej i opodatkowanej, a w konsekwencji ustalenie wyniku podatkowego (74 proc.)” – wylicza Marek Sienkiewicz. Zdaniem przedsiębiorców przepisy te powinny zostać jak najszybciej doprecyzowane, a ich interpretacja ujednolicona.

Podsumowując, przedsiębiorcy strefowi oczekują przede wszystkim możliwości rozliczania straty z SSE z zyskiem z działalności nie objętej zezwoleniem, precyzyjnego określenia typu i charakteru wyniku na operacjach finansowych, który może być objęty zwolnieniem, możliwości przedłużenia aktualnego zezwolenia oraz obniżenia wymaganego w ramach ustawodawstwa strefowego poziomu zatrudnienia. „Planowane przez rząd nowelizacje przepisów częściowo wychodzą naprzeciw tym oczekiwaniom (chodzi m.in. o możliwość elastycznego kształtowania warunków zdefiniowanych w zezwoleniu oraz liberalizację kryteriów obejmowania SSE terenów prywatnych). Niestety wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie rząd nie zamierza wprost przedłużyć okresu istnienia SSE dla starszych strefowiczów oraz znowelizować przepisów podatkowych” - kwituje Tomasz Konik.

(Źródło: Deloitte/KW)