Senat przygotował projekt ustawy o pomocy dla działaczy opozycji demokratycznej oraz osób represjonowanych z powodów politycznych. 
Projekt ma na celu zagwarantowanie pomocy działaczom opozycji demokratycznej i osobom represjonowanym z powodów politycznych w okresie od 1 stycznia 1957 r. do 4 czerwca 1989 r. znajdującym się w szczególnie trudnej sytuacji materialnej. Warunkiem przyznania pomocy będzie uzyskanie przez osobę zainteresowaną statusu działacza opozycji lub osoby represjonowanej oraz spełnienie kryterium dochodowego. Pomoc będzie świadczona w dwóch formach: świadczenia specjalnego  oraz pomocy pieniężnej.

Bez kolejki do szpitala, bezpłatne leki
Świadczenie specjalne w wysokości „najniższej emerytury”  powinno być przyznawane osobom represjonowanym , których dochód nie przekroczy 220 proc. najniższej emerytury w przypadku osób samotnie gospodarujących oraz 170 proc. w przypadku osób w rodzinie - proponuje Edward E. Nowak prezes Stowarzyszenie Sieć Solidarność
Zdaniem Edwarda E. Nowaka pierwszeństwo do środowiskowej opieki socjalnej, w tym uzyskania miejsca w domu pomocy społecznej powinni mieć działacze opozycji demokratycznej. Ponadto muszą mieć prawo korzystania poza kolejnością ze świadczeń opieki zdrowotnej w szpitalach i świadczeń specjalistycznych w ambulatoryjnej opiece zdrowotnej.  Leki powinni otrzymywać za darmo (umieszczone w wykazach leków podstawowych i uzupełniających oraz leków recepturowych).
Senator Bogdan Klich wyraził gotowość wniesienia tych poprawek pod obrady Senatu. "Stowarzyszenie Sieć Solidarności oraz inne
organizacje o rodowodzie opozycyjnym wyrażają poparcie dla obywatelskiego projektu ustawy, który w sposób kompleksowy stara się uregulować status ludzi, którzy walczyli w Solidarności, opozycji demokratycznej lub byli represjonowani z powodów politycznych" - twierdzą dawni opozycjoniści.

Niebezpieczeństwo pomyłek
Kierownik Urzędu d.s. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Stanisław Ciechanowski pozytywnie ocenia projekt ustawy. I dodaje, że zawiera te elementy, które znajdowały się w projekcie nowego prawa kombatanckiego autorstwa Urzędu z 2008. Określono wówczas zasady pomocy państwa dla działaczy opozycji 1957-1989.
Budzącym wątpliwości zagadnieniem przy rozważaniach na temat pomocy państwa dla dawnych działaczy opozycji jest kwestia badania, czy dana osoba nie była tajnym współpracownikiem komunistycznego aparatu bezpieczeństwa. Projekt senacki zakłada, że kwestia ta nie podlegałaby badaniu przez wydającego stosowne decyzje Kierownika Urzędu. Ustawa pozbawiona byłaby zatem charakteru lustracyjnego.
Z drugiej strony - zdaniem Kierownika Urzędu d.s. Kombatantów pomoc ze strony niepodległej Polski mogliby uzyskać osoby nie mające żadnych zasług, ale "wręcz czyniące wiele by wartości niepodległościowe nigdy się nie urzeczywistniły".
Obecnie czas oczekiwania na dokumenty z Instytutu Pamięci Narodowej wynosi kilka miesięcy. A konsekwencją wejścia w życie nowelizacji byłoby wydłużenie procedury wraz z napływem tysięcy nowych wniosków.

IPN: potrzebna ustawa
Prezes IPN dr Łukasz Kamiński zwraca uwagę, że w obecnym porządku prawnym brakuje  podobnej regulacji. Pozostawia się działaczy opozycji samych sobie w trudnej sytuacji materialnej. Regulacje ustawy z 24 stycznia 1991 r. o kombatantach oraz niektórych osób będących ofiarami represji wojennych i okresu powojennego, jak i  ustawa z 7 maja 2009 r. o zadośćuczynieniu rodzinom ofiar zbiorowych wystąpień wolnościowych z 1957-1989 w niewielkim stopniu znajdują zastosowanie w materii objętej projektem.
Dodaje przy tym, że ustawa powinna być uzupełniona o osoby przymusowo zsyłane do pracy w kopalniach oraz karnie wcielanych do wojska.

Zbyt wysokie koszty
Minister Finansów ma zastrzeżenia co do wydatków Skarbu Państwa związanych z wdrożeniem projektu. Liczba osób mogących skorzystać z ustawy według projektodawców to ok. 2 tys. osób, a maksymalne skutki to 26 mln zł rocznie. Natomiast według analiz CBOS skutki ustawy mogą być 171 razy wyższe i wynieść 4,5 mld zł. Ministerstwo nie dysponuje takimi sumami, a wejście w życie regulacji od 1 stycznia 2014 r. jest nierealne, gdyż ustawa budżetowa nie ujęła tych kosztów.
Pierwsze czytanie projektu odbyło się w Komisji Praw Człowieka w Senacie 7 listopada br.