Jak pisze Dziennik Gazeta Prawna, sprawę bada Komisja Europejska, do której już wcześniej złożono skargę na brak wdrożenia unijnej dyrektywy pozwalającej na blokowanie dostępu do stron z pirackimi plikami. Nasz rząd przekonywał komisję, że z polskimi przepisami wszystko jest w porządku.
Oddalając wniosek wydawców, sąd zwrócił uwagę, że art. 755 par. 1 pkt 1 kodeksu postępowania cywilnego regulujący kwestię zabezpieczania roszczeń niepieniężnych wyraźnie wskazuje, że sąd może nakazem unormować prawa i obowiązki stron lub uczestników postępowania. Tymczasem dostawcy internetu nie występują w tej sprawie, a więc nie mogliby zająć stanowiska. Tak samo jak też odwołać się od decyzji sądu.
– Urzędnicy KE oświadczyli, że bez dowodów trudno im podważać to stanowisko. Postępowanie przed sądem miało wykazać, że nasze prawo nie daje możliwości blokowania dostępu do stron internetowych – mówi Agnieszka Wiercińska-Krużewska, adwokat w kancelarii WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr reprezentującej wydawców.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna / Autor: Sławomir Wikariak