W czołówce rankingu znalazły się najbardziej restrykcyjne pod tym względem: Finlandia, Szwecja i Wielka Brytania. Najmniej restrykcyjnymi krajami są Czechy i Niemcy.

Europejska sieć think tanków EPICENTER opublikowała pierwszą edycję Indeksu Państwowego Paternalizmu w UE– The Nanny State Index. Jego autorzy przypominają, że w krajach Unii Europejskiej funkcjonuje szereg przepisów określających co, jak i gdzie możemy jeść, pić, palić. Co więcej, wiele substancji jest dodatkowo opodatkowanych (obok standardowego podatku konsumpcyjnego VAT), co poza celem fiskalnym ma także zniechęcać do ich konsumpcji. Istnienie takich przepisów jest często argumentowane państwowym paternalizmem, wedle którego to politycy i urzędnicy chcą odgórnie ograniczać pewne zachowania ludzi, w imię ochrony ich życia oraz zdrowia. Przeciwieństwem takiego, często nadopiekuńczego, państwa jest system, w którym to dorośli ludzie samodzielnie podejmują decyzje dotyczące spożywania określonych substancji. Ten system opiera się nie tylko na indywidualnej wolności, ale też na odpowiedzialności – za własne zdrowie i życie, a także na uszanowaniu wolności innych ludzi.

- Indeks Państwowego Paternalizmu pokazuje, że wiele państw UE poszło zbyt daleko  w zaostrzaniu przepisów dotyczących sprzedaży i konsumpcji określonych substancji. Zrozumiałe jest ograniczenie dostępu np. do tytoniu czy alkoholu osobom małoletnim. Jednak dorośli ludzie powinni mieć większą swobodę w podejmowaniu decyzji dotyczących tego, co i gdzie chcą jeść, pić, palić. Nie powinni być do tego zniechęcani wysokimi, karnymi podatkami – mówi Marek Tatała, wiceprezes Zarządu Forum Obywatelskiego Rozwoju.
Jego zdaniem ten indeks pozwoli na porównania pomiędzy krajami i rozpoczęcie debaty na temat tego, które przepisy w Polsce można zliberalizować np. do poziomu Czech czy Niemiec. - Indeks ułatwi też badania na temat wpływu restrykcji na faktyczne zachowania ludzi, w tym zmianę struktury konsumpcji np. spożycia słabych i mocnych alkoholi czy zakupy tańszych papierosów na czarnym rynku. Wiele paternalistycznych restrykcji przynosi skutki odmienne od założonych. Dlatego warto korzystać z tego typu indeksów, aby dokonać faktycznej oceny skutków regulacji - komentuje ekspert FOR.