Unijna dyrektywa wymaga, by osoba kupująca usługę turystyczną otrzymała nazwa handlową i adres geograficzny organizatora oraz, w stosownych przypadkach, sprzedawcy detalicznego, a także ich numer telefonu i adres poczty elektronicznej. Tymczasem polska ustawa wymaga tylko podania nazwy organizatora turystyki lub agenta turystycznego oraz ich numerów telefonów lub adresy poczty elektronicznej.
- Jak wiadomo jednym z podstawowych instrumentów instrumentów ochrony klienta zawierającego umowę z organizatorem turystyki jest obowiązek informacyjny. Organizatorzy turystyki zarówno na gruncie obowiązującej jeszcze ustawy o usługach turystycznych jak i nowej ustawy o imprezach turystycznych i powiązanych usługach turystycznych (która zacznie obowiązywać od 1 lipca 2018 r.) są zobowiązywani do przekazania klientowi (podróżnemu) szeregu informacji na różnych etapach kontraktowania.
- Wbrew temu co znajduje się w ustawie o usługach turystycznych, na tym etapie zgodnie z dyrektywą podróżny powinien zawsze otrzymać informację o nazwie i adresie organizatora turystyki. Z kolei informacje dotyczące organizatora turystyki powinny być przekazane „w stosownych przypadkach”. Ponadto wbrew temu co mamy w ustawie numer telefonu jest zawsze obowiązkowy, a adres poczty elektronicznej „w stosownych przypadkach”. Polska ustawa jest więc w tym zakresie w dwojaki sposób niezgodna z dyrektywą i wymaga zmiany - twierdzi dr Piotr Cybula. Więcej>>
Polska ustawa ogranicza zakres informacji dla klienta biura podróży
Ustawa o imprezach turystycznych wymaga mniejszego zakresu informacji dla klineta niż unijna dyrektywa. - To oznacza, że podróżny może nie wiedzieć przed zawarciem umowy z kim zawiera tę umowę - twierdzi radca prawny dr Piotr Cybula. I twierdzi, że w tym miejscu nowa ustawa jest niezgodna z dyrektywą.