Jak przypomina "Rzeczpospolita", tego dnia weszła w życie uchwalona z inicjatywy Senatu ustawa o petycjach. Senatorowie zapowiadali, że doprowadzi ona do przełomu. – Ustawa wychodzi naprzeciw obywatelskiemu zaangażowaniu. Każdy będzie mógł wpływać na rzeczywistość – uzasadniał senator PO Mieczysław Augustyn.
Dzieje się tak, choć prawo do petycji, zgodnie z zapowiedziami senatorów, rzeczywiście wydaje się atrakcyjne dla obywateli. Określa, że petycja to pismo dotyczące głównie propozycji zmiany prawa. Do dowolnego organu władzy publicznej może je złożyć każda osoba lub grupa osób. Organ ten zaś w ciągu trzech miesięcy musi odpowiedzieć obywatelowi. Więcej>>>
Czytaj: Ustawa o petycjach już obowiązuje>>>
Petycje słabo przyjmują się w Polsce
Obywatele niechętnie korzystają z nowego prawa, które miało być przełomem w ich kontaktach z politykami. Od 6 września do Sejmu wpłynęły tylko cztery petycje.