Patostream to słowo, które powstało z połączenia dwóch angielskich słów. Pierwsza część zapożyczona jest od określenia „patological”, a więc patologiczny, druga od „stream”, rozumianego jako strumień danych multimedialnych, czyli relacja na żywo. Są to patologiczne relacje w formie filmów publikowane w internecie, na w serwisach YouTube, Instagram czy Twitch - przedstawiają m.in. libacje alkoholowe, przemoc czy wulgaryzmy. Do patotreści zalicza się też czasami zdjęcia i nagrania audio.
Popularna i niebezpieczna rozrywka młodzieży
Jak wskazuje raport Państwowego Instytutu Badawczego Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej NASK, patostreamy są szkodliwe dla młodych odbiorców, którzy często nieświadomie wchodzą z nimi w kontakt. Aż 56,6 proc. dorosłych i 76,6 proc. młodzieży w Polsce zna zjawisko patostreamingu, a 29,4 proc. dorosłych i 48,4 proc. nastolatków natrafia na te treści regularnie. A według badań Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę największą grupę odbiorców patostreamu stanowią nastolatkowie - aż 84 proc. nastolatków w wieku 13–15 lat wie, co to jest patostream, a 37 proc. z nich je ogląda. Łukasz Wojtasik, koordynator w Fundacji programu „Dziecko w sieci” wyjaśniał, że im młodsi respondenci badania, tym większa częstotliwość oglądania takich materiałów.
Czytaj: Co trzeci nastolatek ofiarą cyberprzemocy>>
Patostreamy nie są prawnie zabronione, dopiero, gdy transmitowany jest czyn prawnie zakazany (np. gwałt lub pobicie) twórca streamu może ponieść konsekwencje prawne. Jednak takie przekazy zwykle znikają z sieci chwilę po zakończeniu transmisji live, co utrudnia skuteczne szukanie sprawców. Tymczasem eksperci są zgodni, że działania patostreamerów prowadzą do naruszenia praw i wolności jednostek, zwłaszcza ochrony godności człowieka, prawa do ochrony życia prywatnego i danych osobowych. Naruszają oni nie tylko dobra osobiste osób występujących w nagraniach, ale zagrażają też dobrom ogólnospołecznym, nawołując do nienawiści i przemocy. Jak jednak pisze prof. Agnieszka Demczuk z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, patostream (patotreści) może wypełniać znamiona wielu przestępstw. W jednych przestępstwem może być przedmiot takiej transmisji, np. przestępstwo znieważenia (art. 216 kk), zniesławienia (art. 212 kk), naruszenie nietykalności cielesnej (art. 217 kk), zniszczenie cudzej rzeczy (art. 288 kk). W innych przypadkach znamiona przestępstwa wypełnia sam przekaz patostreamingu, mogą to być: publiczne nawoływanie do popełnienia przestępstwa, publiczne nawoływanie do przeciwdziałania przemocą aktowi stanowiącemu źródło powszechnie obowiązującego prawa, publiczne pochwalanie popełnienia przestępstwa (art. 52a Kodeksu wykroczeń), dopuszczanie się nieobyczajnego wybryku, zamieszczenie w miejscu publicznym nieprzyzwoitego ogłoszenia, napisu lub rysunku albo używanie słów nieprzyzwoitych (art. 141 kw), publiczne nawoływanie do wszczęcia wojny napastniczej lub publiczne pochwalanie wszczęcia lub prowadzenia takiej wojny (art. 117 par. 3 kk), publiczne znieważenie Narodu lub Rzeczypospolitej Polskiej (art. 133 kk), publiczne znieważenie Prezydenta RP (art. 135 par. 2 kk), obrażanie uczuć religijnych przez publiczne znieważenie przedmiotu czci religijnej lub miejsca przeznaczonego do publicznego wykonywania obrzędów religijnych (art. 196 kk), publiczne pochwalanie lub propagowanie zachowania o charakterze pedofilskim (art. 200b kk i inne) – czytamy w książce „Wolność wypowiedzi w społeczeństwie informacyjnym”.
- Patostreaming stanowi jak dotąd najmniej zbadane pod względem kryminologicznym zjawisko, pomimo jego wysokiej szkodliwości społecznej, dewiacyjnej istoty, a także kontrsocjalizacyjnego wpływu na dzieci i młodzież - ocenia na łamach czasopisma „Prokuratura i Prawo” dr Łukasz Rosiak z Uniwersytetu WSB Merito. Wśród ekspertów panuje zgoda co do tego, że obecne przepisy, zarówno prawa karnego, cywilnego, jak i dotyczące ochrony danych osobowych, są niewystarczające dla zwalczania i zapobiegania takim praktykom. - Nie byłbym aż tak kategoryczny. Choć nie sprzeciwiam się wprowadzeniu dodatkowych przepisów konkretyzujących prawo w zakresie patostreamingu, uważam, że nie jest to jedyne ani nawet podstawowe rozwiązanie. W pierwszej kolejności należy rozważyć, czy rzeczywiście "obecne przepisy są niewystarczające" i, jak czytamy dalej w piśmie, "problemy z jurysdykcją międzynarodową, w szczególności wobec platform, które mają siedziby za granicą, utrudniają skuteczną interwencję". Moim zdaniem sytuacja nie jest aż tak zła - twierdzi Dominik Gabor, prawnik z kancelarii Traple Konarski Podrecki i Wspólnicy.
Zobacz w LEX: Media strumieniowe w Internecie > >
Cena promocyjna: 269.09 zł
|Cena regularna: 299 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 224.25 zł
Konieczna penalizacja świadomego prezentowania treści przemocowych dzieciom
Rzecznik Praw Obywatelskich apeluje o zmiany w prawie karnym i przekonuje, że w celu skutecznej walki z tym zjawiskiem, niebezpiecznym zwłaszcza dla dzieci i młodzieży, niezbędne jest wprowadzenie karalności świadomego prezentowania treści przemocowych dzieciom i nawoływania do przestępstwa dla osiągnięcia korzyści majątkowej - co objęłoby patostreamerów, którzy monetyzują swe transmisje, zachęcając do przemocy. Marcin Wiącek wystąpił do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara o rozważenie zainicjowania odpowiednich działań legislacyjnych.
Także rzecznik praw dziecka Monika Horna-Cieślak zaraz po wyborze na to stanowisko zadeklarowała, że jest gotowa na walkę z patostreamingiem i wyjaśniała, że trzeba zaostrzyć prawo w tym zakresie. - Jestem bardzo gotowa, żeby zmierzyć się z tym wyzwaniem. Tym bardziej, że śledzę to, co się dzieje w internecie i badania, które są na ten temat prowadzone. Są one dramatyczne. Jest dużo do zrobienia pod kątem prawnym. Trzeba zmienić kodeks karny, trzeba zaostrzyć prawo, ale też rozszerzyć penalizację pewnych zachowań, które są niedozwolone - mówiła. - Należy zgodzić się ze stanowiskiem, że kontakt z patotreściami ma destrukcyjny wpływ na dzieci i nastolatki: zaburza ich rozwój psychiczny i społeczny, powodując niepożądane następstwa w sferze poznawczej, emocjonalnej oraz moralnej. Tym samym niezwłoczne przyjęcie kompleksowej regulacji zmierzającej do kryminalizacji patostreamingu wydaje się niezwykle istotne z punktu widzenia społecznego - komentuje dr Łukasz Rosiak.
Czytaj w LEX: Media społecznościowe w działalności marketingowej miast > >
Nieudana próba wprowadzenia kar
W ubiegłej kadencji Sejmu, 24 maja 2023 r. złożony został poselski projekt dotyczący kryminalizacji patostreamingu. Przewidywał dodanie do Kodeksu karnego nowego przepisu - art. 255b. par. 1, przewidującego kary aż do 10 lat pozbawienia wolności za rozpowszechnianie za pośrednictwem sieci teleinformatycznej, poprzez transmisję obrazu lub dźwięku albo udostępnienie zapisu obrazu lub dźwięku, treści przedstawiających popełnienie lub pozorowanie popełnienia czynu zabronionego. Nowelizacja nie została jednak do końca kadencji uchwalona. Stąd apel do obecnego rządu, by wrócił do tematu. Jednak żal, że nowe przepisy nie powstały osłabia
trochę krytyczna ocena tamtego projektu. Jak wskazywali wtedy prawnicy i specjaliści od młodzieżowych uzależnień, główną jego wadą było zbyt szerokie zakreślenie granic odpowiedzialności karnej osób trzecich, które nie uczestniczą bezpośrednio w tworzeniu patostreamu, co może prowadzić do nadmiernej penalizacji, w tym m.in zwiększać ryzyko, że osoby przypadkowo powiązane z transmisją będą podlegały ściganiu. Projekt nie wprowadzał także klarownych definicji patostreamingu i był niespójny z przepisami prawa cywilnego oraz ustawą o ochronie danych osobowych. – Jednak niezależnie od ocen, jakie można wyrazić wobec tej propozycji, był to znaczący krok w kierunku debaty na temat tzw. patostreamingu oraz innych szkodliwych treści w internecie - mówi Prawo.pl Dominik Gabor.
Zobacz także w LEX: Patostreaming – istota projektowanego art. 255b kodeksu karnego > >
Karać jak za rozpowszechnianie pornografii
Zdaniem RPO należy zaproponować penalizację prezentowania treści przemocowych małoletnim – na wzór rozwiązania art. 200 par. 3 kodeksu karnego w odniesieniu do treści o charakterze pornograficznym. Penalizacji powinno podlegać świadome prezentowanie treści przemocowych osobom małoletnim. Jednak Rzecznik zastrzega, że należy rozważyć wyłączenie odpowiedzialności karnej, gdy prezentowane treści stanowią działalność artystyczną, edukacyjną, sportową i naukową. - Działalność edukacyjna i sportowa może obejmować użycie materiałów zawierających elementy przemocy, np. w celach dydaktycznych lub w ramach symulacji sportowych. Treści związane ze sportem mogą zawierać elementy przemocy, który jest związany z tzw. sportami kontaktowymi. Nie oznacza to jednak, że impreza sportowa powinna być dostępna dla dzieci w każdym wieku ani tego, że wydarzenia towarzyszące konkretnej imprezie sportowej nie mogą przybrać postaci patostreamingu – czytamy w propozycji RPO. Zdaniem Rzecznika należy również rozważyć wprowadzenie typu kwalifikowanego przestępstwa polegającego na nawoływaniu do popełnienia przestępstwa (art. 255 kk) – z uwagi na cel osiągnięcia korzyści majątkowej przez sprawcę. Wprowadzenie typu kwalifikowanego miałoby objąć działania patostreamerów, którzy monetyzują swoje transmisje, zachęcając do przemocy. - Dla skutecznej walki z patostreamingiem ustawodawca powinien też rozważyć uzupełnienie katalogu przestępstw związanych z ochroną danych informatycznych z art. 218a par. 1 kpk. Obowiązek zabezpieczania danych przez podmioty prowadzące działalność telekomunikacyjną oraz administratorów treści internetowych pozwala na szybkie zidentyfikowanie dowodów w postępowaniach karnych i ograniczenie dostępu do szkodliwych materiałów. Jest to szczególnie istotne w sprawach, w których dane mogą zostać szybko usunięte lub zmodyfikowane – dodaje RPO.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.