Problem dotyczy przede wszystkim kobiet, ponieważ to one najczęściej zajmują się osobami zależnymi. Rezygnując z pracy, by poświęcić się opiece nad innymi, nie mają prawa do emerytury. Takie osoby nie mają też prawa do urlopu i nie mogą też dorabiać.
 – Obecnie osoby zajmujące się osobami zależnymi, odbierają świadczenia, zasiłki, które pozwalają im uzyskać jakieś środki finansowe na tę opiekę. W nowym rozwiązaniu, nawet gdyby to były te same pieniądze albo niewiele większe, inna byłaby filozofia ich otrzymywania. Czym innym jest pensja z odprowadzaną  składką  emerytalną, która daje człowiekowi godność. A czym innym jest zasiłek, po który się idzie jako petent – uważa Agnieszka Kozłowska-Rajewicz.
Dlatego rozwiązaniem ma być uzawodowienie opieki nad osobami zależnymi.
 – To oznacza zmianę w ogóle filozofii, zmianę podejścia do całego systemu opieki nad takimi osobami – przekonuje w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria pełnomocniczka.
Zaznacza, że prace nad zmianą systemu dopiero się rozpoczynają, na konkretne rozwiązania trzeba więc poczekać.
Według Badania Stanu Zdrowia pod koniec 2009 roku prawne orzeczenie o niepełnosprawności lub równoważne posiadało prawie 4,2 mln Polaków.
Z danych Biura Pełnomocnika Rządu do Spraw Osób Niepełnosprawnych wynika, że obecność w gospodarstwie domowym osoby niepełnosprawnej zwiększa ryzyko zagrożenia ubóstwem. Wyraźnie wyższy od przeciętnego jest wskaźnik zagrożenia ubóstwem w rodzinach z niepełnosprawnymi dziećmi. W 2005 roku wskaźnik ten w rodzinach z przynajmniej jednym dzieckiem niepełnosprawnym do lat 16, posiadającym orzeczenie o niepełnosprawności, wynosił niemal 18 proc. 
 

Źródło: newseria.pl