Zawodową pasją mec. Raka są sprawy karne, prawo antydyskryminacyjne i prawa człowieka. W 2020 r. doprowadził do nowelizacji tzw. ustawy covidowej, poprzez umożliwienie eksmisji sprawcy przemocy domowej. Jego tekst o luce w ustawie, który ukazał się w serwisie Prawo.pl zainteresował posłankę partii Nowoczesna. Ta poprosiła mecenasa o przygotowanie poprawki do ustawy, która następnie została przyjęta przez Parlament.

Patrycja Rojek Socha: Panie Mecenasie, co powiedziałby Pan prawnikom rozpoczynającym karierę, jak powinni szukać swojego miejsca na rynku?

Filip Rak: Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że trzeba jednoznacznie podążać za głosem serca, swoją pasją i wartościami a nie przykładowo czynnikami ekonomicznymi. To właśnie takie podejście będzie napędzać nasze działanie i motywować na przyszłość, zachęcać do rozwoju. Chodzi o to, by nasza praca nie była jedynie wspinaniem się po szczeblach kariery, pustym frazesem. Mogę jedynie każdemu prawnikowi, prawniczce życzyć, by to się udało. A najlepiej, żeby te nasze wartości mogły przynosić coś innym. I to - w mojej ocenie - jest droga do sukcesu.

Czytaj: Rising Stars 2023 - znamy już młodych prawników - liderów jutra >>

To przejdźmy do Pana specjalizacji. Prawo karne - dziedzina niełatwa. Z czego wynikał ten wybór?

To co mnie najbardziej fascynuje w prawie karnym, to możliwość spotkania z człowiekiem, i pomoc osobom znajdującym się – z różnych powodów, często zbiegiem nieszczęśliwych okoliczności – w sytuacjach kryzysowych. Dziedzina - fakt - nie jest aż tak popularna, ale to się zaczyna zmieniać. Coraz więcej prawników w tym obszarze się specjalizuje, także dlatego, że prawo karne wiąże się, i to często ściśle, z wieloma innymi obszarami. Pojawia się przecież w sporach gospodarczych, pracowniczych, sporach dotyczących własności intelektualnej, tych dotyczących konkurencji, a nawet transakcjach typu M&A. Dlatego każda duża kancelaria, jeśli nawet jeszcze nie ma działu prawa karnego, to będzie go mieć. Bo jeśli chcemy kompleksowo podejść do klienta, to musimy pamiętać, że taki dział jest wsparciem dla całej kancelarii, w naprawdę wielu sprawach.

Innymi słowy - karnista nie musi tylko chodzić do sądu?

Oczywiście, że tak. Sprawy karne to naprawdę szeroki wachlarz, jeśli chodzi o tematykę. Co więcej, w mojej ocenie osoba, która zajmuje się tym obszarem, powinna pomyśleć o uzupełnianiu wiedzy w konkretnych, często wąskich dziedzinach, będących wspólnym mianownikiem w wielu różnych sprawach. Przykład? Choćby ochrona danych osobowych, czy tak wąska działka jak sprawy ekstradycyjne. Takich możliwości jest dużo a są niezmiernie ważne, bo bez specjalistycznej wiedzy w takim właśnie często wąskim obszarze nie można skutecznie reprezentować klienta - czyli realizować jego prawa do obrony czy być pełnomocnikiem pokrzywdzonego.

 

Co jest największym wyzwaniem jeśli chodzi o Pana pracę?

Przede wszystkim nadążanie za zmianami - tymi legislacyjnymi, ale także tymi, które są związane z różnymi dziedzinami życia np. kulturowymi, politycznymi. Żeby dobrze poprowadzić daną sprawę karną, dobrze reprezentować klienta, czasem taki kontekst może odgrywać kluczową rolę, i często nie sposób nadrobić tej wiedzy z dnia na dzień. Jest to więc zasób, który buduje się praktycznie cały czas.

Nawiązując do kwestii legislacyjnych, wręczając Panu nagrodę, podkreślano Pański wkład w poprawienie przepisu covidowego, który uniemożliwiał eksmisję sprawców przemocy domowej. Legislacja jest więc dla Pana Mecenasa bardzo ważna. Co w takim razie powinno się zmienić, jeśli chodzi o ostatnią nowelizację kodeksu karnego?

Takim konkretem, który od razu przychodzi mi do głowy jest przepis dotyczący bezwzględnego dożywocia. To sprzeczne z prawami człowieka, z orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i dlatego te przepisy powinny zostać uchylone. Musimy zresztą pamiętać o tym, że prędzej czy później mogą one utrudnić Polsce funkcjonowanie w międzynarodowym systemie wymiaru sprawiedliwości.

W jaki sposób?

Istnieje zagrożenie, że wiele krajów nie będzie się zgadzać się na ekstradycję osób ściganych do Polski, jeśli byłaby możliwość zastosowania wobec nich zakazu warunkowego przedterminowego zwolnienia, czyli w praktyce tak zwanego bezwzględnego dożywocia. Nie będą bowiem ryzykować, że poprzez wydanie takiej osoby do Polski zostaną naruszone jej podstawowe prawa wynikające z Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, zwłaszcza dotyczące nieludzkiego, poniżającego traktowania czy karania.

A jeśli chodzi o prawo antydyskryminacyjne?

W prawie antydyskryminacyjnym jest również bardzo dużo do zrobienia. Więcej - można powiedzieć, że przez ostatnie lata tych kwestii do zmiany, poprawy, tylko przybyło. Mamy coraz więcej luk w tym zakresie - jak choćby dotyczących obszaru usług. Tu przykładem jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego w głośnej sprawie drukarza z Łodzi. Przypomnijmy TK w czerwcu 2019 r. orzekł, że art. 138 kodeksu wykroczeń jest niezgodny z Konstytucją m.in. w części, w której przewiduje karalność osoby zajmującej się zawodowo świadczeniem usług, która odmawia takiej usługi bez uzasadnionej przyczyny. Ten przepis był traktowany w usługach jako przepis antydyskryminacyjny, a teraz nie ma go w systemie prawnym. To z kolei oznacza, że osoby LGBT+, ale też np. osoby z niepełnosprawnościami, nie są chronione na gruncie dyskryminacji w usługach i muszą korzystać z innych możliwości prawnych - takich jak np. ochrona dóbr osobistych. A dochodzenie sprawiedliwości na tej podstawie jest trudniejsze. Moim zdaniem konieczne jest też uzupełnienie, a nawet holistyczna zmiana ustawy o wdrożeniu niektórych przepisów UE w zakresie równego traktowania, która jest pomyślana jako ustawa antydyskryminacyjna a sama w sobie dyskryminuje poszczególne grupy społeczne. Przykładowo osoby LGBT+ są na jej podstawie chronione wyłącznie w obszarze szeroko pojętego zatrudnienia, ale nie jeśli chodzi o usługi czy edukację. Podobnie jest z osobami starszymi czy z osobami z niepełnosprawnościami.