Rozmowa z dr Lidią Mazowiecką, prokuratorem Prokuratury Generalnej

- Czy słusznie rząd chce wprowadzić do kodeksu postępowania karnego przepis o ściganiu z urzędu przestępstwa zgwałcenia?
- Uważam, że trzeba wprowadzić ściganie z urzędu sprawców gwałtów. Nie rozumiem powodów dlaczego do tej pory nasz kraj tak długo z tym zwlekał. Zarówno Konwencja Rady Europy, jak i dyrektywa unijna, która już weszła w życie przyspieszą proces legislacyjny.
Jeśli gwałt nadal będzie ścigany na wniosek oznaczać może, że państwo daje przyzwolenie na użycie przemocy względem osoby zgwałconej.

- Prokuratorzy mają już teraz problem z tym, że ofiara zgwałcenia nie chce zeznawać w obawie przed podwójna wiktymizacją. Ofiary się wycofują. Czy nie obawia się Pani prokurator, że będzie dużo umorzeń?
- To są dwie różne sprawy: umorzenia i ściganie z urzędu. Obowiązkiem organów  ścigania jest tak zgromadzić materiał dowodowy, aby był wystarczający. Jeśli się nie uda, ofiara nie będzie chciała składać zeznań – to trudno. Ale państwo powinno dać jej ochronę, środki pomocowe – terapeutyczne i psychologiczne, wspierające, choćby w postaci szczególnego przesłuchania np. z osoba bliską. Jeśli prokuratorzy będą pamiętać o godności tej osoby, to spowoduje zmniejszenie traumy.

- Czyli zdaniem pani prokurator nie będziemy uszczęśliwiać na siłę ofiar?
- Jeśli osoba pokrzywdzona nie zgłosi przestępstwa i nie będzie świadków, to trudno by organy ścigania dowiedziały się o nim. Musi być zawiadomienie o przestępstwie złożone na policji lub w prokuraturze. Nie można na skutek pomówienia wszcząć postępowania o zgwałcenie.
To przestępstwo najbardziej narusza godność człowieka, a skutki pozostawia na całe życie.
Trzeba robić wszystko, aby wtórna wiktymizacja nie następowała, aby osoba pokrzywdzona czuła się osobą pokrzywdzoną, której należy się szacunek i wsparcie.
Warto zaznaczyć, że Polska jako jeden z ostatnich państw Unii Europejskiej nie wprowadziła ścigania z urzędu tego przestępstwa. Tylko Rumunia i Bułgaria nie przewidują ścigania z urzędu.

Rozmawiała: Katarzyna Żaczkiewicz