Sprawa rozpatrywana 18 marca br. przez Sąd Najwyższy miała swój początek w 1982 roku, z chwilą śmierci spadkodawcy. Sąd rejonowy zajął się spadkiem po Stefanie S.. Jako spadkobierców wskazał żonę i dwoje jego dzieci – Annę i Macieja S., a majątek podzielił po połowie: połowa dla żony, reszta dla córki i syna. Po dwóch latach ten sam sąd rejonowy kolejnym postanowieniem przyznał zonie 2/8 majątku, a dzieciom po 3/8. Oba wyroki uprawomocniły się.

Minister Sprawiedliwości spostrzegając patologiczny stan prawny, wniósł rewizję nadzwyczajną co do pierwszego wyroku, który był niezgodny z ówczesnym stanem prawnym.

Tymczasem zmarła córka Stefana S. – Anna, pozostawiając dwóch synów – Grzegorza i Andrzeja, którzy wnieśli powództwo.

Problem powstał na tle zmiany kodeksu postępowania cywilnego, który od 1 lipca 1996 roku zniósł rewizję nadzwyczajną Ministra Sprawiedliwości. Przepisy przejściowe jednak nakazywały zastosowanie kodeksu w brzmieniu sprzed tej daty. A więc, minister miał prawo posłużyć się uchylona instytucją, gdyż dotyczyła ona wyroków sprzed 1996 roku.

Sąd Najwyższy uwzględnił zatem rewizję nadzwyczajną i uchylił zaskarżony pierwszy, wadliwy merytorycznie wyrok, w pozostałym zakresie umorzył sprawę. Przewodniczący sędzia Jacek Gudowski podkreślił, że nie istnieją przepisy regulujące sprawę kolizji dwóch prawomocnych wyroków, jednak przyjęła się praktyka, że uchyla się wyrok wadliwy.

Sygnatura akt. 31/11