Sprawa ma charakter precedensowy w kontekście ochrony osób z niepełnosprawnościami przed dyskryminacją w dostępie do świadczeń zdrowotnych.
Wszystko zaczęło się w 2015 r., kiedy pacjentka chciała skorzystać z usług okulisty. Umówiła się telefonicznie na wizytę, po czym mailowo poinformowała przychodnię, że przybędzie wraz z psem asystującym, z którym porusza się na co dzień. Wówczas lekarz odwołał wizytę i wskazał klientce inne przychodnie okulistyczne. Uzasadnił to tym, że musi wyjaśnić, jakie są możliwości udzielania świadczeń zdrowotnych osobom korzystających z pomocy psów asystujących.
Pozew przeciwko lekarzowi w imieniu pacjentki złożył Rzecznik Praw Obywatelskich, a Helsińska Fundacja Praw Człowieka przystąpiła do sprawy jako organizacja społeczna. RPO domagał się zapłaty zadośćuczynienia za naruszenie praw pacjenta (1000 zł) oraz wpłaty sumy pieniężnej na cel społeczny z tytułu naruszenia dóbr osobistych.
W lipcu 2017 r. Sąd Rejonowy dla Krakowa-Podgórza w Krakowie uznał, że odwołanie wizyty przez okulistę osobie niewidomej z tego powodu, że porusza się z psem asystującym jest naruszeniem praw pacjenta. Dlatego sąd przyznał klientce zadośćuczynienie, ale jednocześnie uznał, że nie doszło do naruszenia dóbr osobistych i nie nakazał wpłaty na cel społeczny.
Wyrok w niekorzystnej części zaskarżył RPO oraz HFPC. RPO kwestionował wniosek sądu, że pacjentka nie doznała takiej krzywdy by nakazać lekarzowi wpłatę również i na cel społeczny. Według sądu powinna ona była się spodziewać, że lekarz odmówi wizyty, jak wcześniej innej kobiecie - o czym powódka wiedziała.
Zdaniem RPO, taka interpretacja sądu niejako sankcjonuje odmowę udzielenia świadczeń medycznym osobom niewidomym poruszającym się z psem przewodnikiem, a więc ich dyskryminacji. Zarazem zachowanie lekarza sąd uznał za bezprawne - wskazał Adam Bodnar.
Krakowski Sąd Okręgowy uznał we wtorek, że lekarz naruszył dobra osobiste niepełnosprawnej pacjentki, odmawiając jej przyjęcia z psem przewodnikiem. Okulista musi zapłacić 10.000 zł na cele społeczne.