Wypadek zdarzył się w lipcu 2008 roku w Serbii. Wycieczka turystów z Polski jechała autokarem do Bułgarii. Pojazd stoczył się do rowu, trzy osoby zginęły, a kilkanaście odniosło rany, wśród nich - Marzena M. - wówczas 17 - letnia dziewczyna. Odniosła ona trwałe obrażenia, nie może pracować i obecnie wymaga stałej opieki osób trzecich.

OC z Zieloną Kartą

Autokar należał do firmy transportowej Józefa R., który wykupił w PZU SA polisę ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej z Zieloną Karta gratis, lecz jej nie wydano w formie papierowej. Każdy posiadacz ubezpieczenia OC w PZU otrzymywał bezpłatnie Zieloną Kartę.  Przy tym dodaje się, że przedmiotem ubezpieczenia "Zielona Karta" jest odpowiedzialność cywilna posiadacza lub kierującego za szkody wyrządzone osobom trzecim, powstałe w związku z ruchem tego pojazdu poza granicami Polski, na terytorium 13 państw nie należących do UE. Jednak nie ma w tym wykazie Serbii.
Po wypadku prezes PZU przyznał Marzenie M. jednorazowe uznaniowe zadośćuczynienie w wysokości i kwoty na leczenie - łącznie 230 tys. zł.
Warto przypomnieć, że Sąd Najwyższy 15 stycznia br. wydał już wyrok w sprawie innej pasażerki poszkodowanej w tym wypadku  -  Kariny M. (sygnatura akt I CSK 122/15).  Wówczas sąd orzekł, że PZU nie ponosi odpowiedzialności za powstałą szkodę, lecz kierowca autokaru, posiadacz samoistny pojazdu. Wobec tego poszkodowana nie otrzymała ani renty, ani zadośćuczynienia.

Czytaj też>> SN: pułapki ubezpieczenia...

Dwa różne wyroki

 Żądanie powódki Marzeny M. opiewało na 400 tys. zł z tytułu zadośćuczynienia i renty. W sprawie sąd I instancji zasądził od PZU 200 tys. zł tytułem zadośćuczynienia i dalsze kwoty jako odszkodowanie i  renty.

Poznaj Linie Orzecznicze Lex>>>


Sąd II instancji 15 października 2014 r. oddalił powództwo. Stwierdził, że sąd I instancji dokonał błędnych ustaleń faktycznych, co do tego by Józef R. miał dodatkowe ubezpieczenie. Uznał, że zawarcie ubezpieczenia w ruchu krajowym nie było równoznaczne z zawarciem dodatkowej umowy zagranicznej. Podstawowa kwestią było, że posiadane ubezpieczenie  Józefa R. nie było wystarczające do objęcia odpowiedzialnością z ubezpieczenia na terenie Serbii.  Sąd odwołał się do przepisów ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych i Funduszu Gwarancyjnym z 2003 r. oraz rozporządzenia ministra finansów z 2003 r. w sprawie rodzaju dokumentów potwierdzających spełnienie obowiązku zawarcia umowy ubezpieczenia obowiązkowego.
Zdaniem sądu pozwany nie przedłożył żadnego wiarygodnego dokumentu o zawarciu ubezpieczenia Zielonej Karty. A zatem nie może odpowiadać za skutki wypadku.

SN uchyla wyrok

Skargę kasacyjną do wyroku II instancji wniósł pełnomocnik powódki. Podstawą prawną był m.in. art. 822 kc, art.805 kc i art. 22  o ubezpieczeniach obowiązkowych.
Sąd Najwyższy rozważył dwa zagadnienia: czy do odpowiedzialności ubezpieczyciela wymagana jest Zielona Karta. A także - czy firma przewoźnika miała zawartą dodatkową umowę obejmującą ruch poza granicami Polski.
SN odpowiedział w ten sposób, że skoro autokar został wpuszczony przez celników do Serbii, to prawdopodobnie Józef R. miał dokumenty pozwalające mu przekroczyć granicę, w tym także odpowiednie ubezpieczenie. Przewoźnik zawarł umowę adhezyjną, w sposób dość automatyczny. Ale czy wypisano w niej trasę przejazdu, wysokość roszczeń?
Te ustalenia należą do sądu II instancji. Jednak powódka nie może zostać bez jakichkolwiek świadczeń - podkreślił sędzia Wojciech Katner.
Sygnatura akt I CSK 334/15, wyrok z 11 maja 2016 r.

 

Dowiedz się więcej z książki
Ustawa o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych. Komentarz [EBOOK PDF
  • rzetelna i aktualna wiedza
  • darmowa wysyłka od 50 zł