Sędzia jest dyrektorką Departamentu Kadr i Organizacji Sądów Powszechnych i Wojskowych w Ministerstwie Sprawiedliwości.

Patrycja Rojek-Socha:  Sędzia Małgorzata Manowska, I prezes SN, oceniła, że odwołanie sędziego Radzika z funkcji zastępcy rzecznika dyscyplinarnego uznać należy za rażącą obrazę zasady demokratycznego państwa prawnego, zasady praworządności i zasady podziału władz. Co stało za tą decyzją?

Marta Kożuchowska-Warywoda: Zacznijmy od tego, że kiedyś rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych i jego zastępców wybierał samorząd sędziowski. Procedura wyglądała w ten sposób, że po jednego kandydata na stanowisko rzecznika wybierały zgromadzenia ogólne sędziów apelacji i zgłaszały kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa, a następnie Rada, która wówczas była organem, którego członkowie byli wybierani przez sędziów zgodnie z przepisami Konstytucji wybierała rzecznika dyscyplinarnego na okres czterech lat. Głosowanie było tajne, rzecznik był wybierany bezwzględną większością głosów po wysłuchaniu na posiedzeniu KRS wszystkich kandydatów. Co więcej, zastępców rzecznika dyscyplinarnego wybierały dla każdej apelacji kolegia sądów. W 2017 r. doszło do zmiany trybu wyboru rzecznika dyscyplinarnego i jego zastępców. Zgodnie ze zmienionymi przepisami rzecznika i jego zastępców powołuje arbitralnie minister sprawiedliwości na czteroletnią kadencję. Zwracam uwagę, że to ta nowelizacja z 2017 r. doprowadziła do drastycznego naruszenia zasad podziału władzy, bo uprawnienie do powołania rzecznika dyscyplinarnego zostało przeniesione w ręce ministra sprawiedliwości, który jest przedstawicielem władzy wykonawczej. Wcześniejszą transparentną procedurę, angażującą samorząd sędziowski, zamieniliśmy to na dyskrecjonalne wskazanie rzecznika przez ministra sprawiedliwości. Bez żadnego wysłuchania, konkursu. Można się tylko zastanawiać nad tym, jakie przesłanki kierowały poprzednim ministrem sprawiedliwości przy wskazywaniu rzecznika i jego dwóch zastępców. Co więcej, te przepisy wprowadzone w 2017 r. tak zostały skonstruowane, że nie zawierały normy określającej przesłanki przerwania kadencji. Czyli żadna sytuacja, nawet związana z popełnieniem przestępstwa czy deliktu dyscyplinarnego, przy tak skonstruowanych przepisach nie pozwalała na odwołanie czy skrócenie kadencji rzecznika dyscyplinarnego. 

Czytaj: Sędzia Schab: Odwołanie sędziego Radzika jest bezskuteczne>>

Przemysław Radzik odwołany z funkcji zastępcy rzecznika dyscyplinarnego sędziów​>>

Można mówić o luce w przepisach? 

Tak. Mamy do czynienia z luką prawną extra legem – tj. taką, w której dla danego stanu faktycznego brak jest normy prawnej (przepisu prawa). Jest to jednocześnie luka swoista, tj. wynika z braku norm (przepisów) prawnych, których ustanowienie nakazują inne normy, w tym przede wszystkim standardy konstytucyjne. Istnienie tej luki wyłączającej de facto możliwość odwołania rzecznika dyscyplinarnego w jakiejkolwiek sytuacji, w tym nawet w przypadku popełnienia przezeń przestępstwa, czy zrzeczenia się stanowiska, co jest nie do przyjęcia w demokratycznym państwie prawnym, w którym obowiązują zasady legalizmu, zaufania obywateli do państwa, niesprzeczności systemu prawnego i racjonalności ustawodawcy. W ustawie pomostowej przywracamy rolę samorządu sędziowskiego w różnych aspektach działania wymiaru sprawiedliwości, w tym w zakresie powoływania rzecznika dyscyplinarnego.

Ale minister sprawiedliwości, mimo apeli sędziów czy Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia, nie podjął wcześniej decyzji o odwołaniu rzecznika czy jego zastępców. Dlaczego zdecydował o tym teraz w przypadku sędziego Radzika?

Minister miał na uwadze szczególną sytuację prawną ukształtowaną przez naszych poprzedników, właśnie na podstawie noweli z 2017 r. Natomiast to, co się działo przez ostatnie miesiące, kolejne postępowania wobec pana Radzika prowadzone przez rzecznika dyscyplinarnego, ale i przez prokuraturę musiały skutkować podjęciem takiej decyzji. A przypomnijmy, chodzi m.in. o dyscyplinarki dotyczące działań rzecznika w latach 2019-2023 r, w sprawie z 2024 dotyczącej odmowy sprawowania wymiaru sprawiedliwości w przydzielonych sprawach, w sprawie z 2025 r. dotyczącej wpisu na portalu X dotyczących sędziego Grzegorza Kasickiego pełniącego funkcję rzecznika ad hoc. Co istotne, 3 kwietnia br. biuro prezydialne PK przekazało informacje o wszczęciu kolejnego postępowania przygotowawczego wobec tego zastępcy rzecznika dyscyplinarnego. Mając na uwadze wszystkie te okoliczności, pan minister uznał, że sędzia Przemysław Radzik utracił legitymację do sprawowania funkcji rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych. Tym bardziej, że mówimy o istotnej funkcji związanej ze staniem na straży takich przymiotów sędziego jak nieskazitelny charakter, uczciwość czy wysokie standardy etyczne. Nie może pełnić tak istotnej funkcji osoba, wobec której toczą się liczne postępowania dyscyplinarne, karne, a także postępowanie o uchylenie immunitetu. To wszystko powoduje, że pan sędzia Radzik nie ma już tej legitymacji do sprawowania funkcji zastępcy rzecznika dyscyplinarnego.

Czy MS rozważa wprowadzenie do Prawa o ustroju sądów powszechnych przepisów umożliwiających odwołanie rzeczników dyscyplinarnych przed upływem kadencji? W projekcie, który aktualnie jest opiniowany, jeszcze ich nie ma.

Ustawa pomostowa zawiera przepis o ustaniu pełnienia funkcji przez dotychczasowych rzeczników dyscyplinarnych. Jest to projekt regulujący najbardziej istotne problemy w funkcjonowaniu sądów powszechnych. My jesteśmy przed gruntowną reformą i przygotowaniem pełnych zmian, w szczególności nowej ustawy o ustroju sądów powszechnych. Postulują o to stowarzyszenia sędziowskie. Ilość koniecznych zmian związanych z archaicznym ukształtowaniem pewnych instytucji w obecnie obowiązującej ustawie wymaga kompleksowego podejścia. I ja to potwierdzam. Po uporządkowaniu kwestii kluczowych związanych ze statusem sędziów jednym z najbardziej istotnych aktów prawnych i reform będzie właśnie reforma ustroju sądownictwa powszechnego i sądów wojskowych.

Jak powinno to zostać uregulowane?

W mojej ocenie, w przypadku osoby powołanej na określoną funkcję, bez względu na to, czy przez samorząd sędziowski, czy przez ministra sprawiedliwości, musi być możliwość odwołania. Nawet jeśli ta funkcja ma charakter gwarancyjny. Zawsze przecież mogą wystąpić szczególne okoliczności związane z deliktem dyscyplinarnym lub popełnieniem przestępstwa, które powodują, że nawet w przypadku osoby, która powinna być szczególnie chroniona przed naciskami, musi być taka furtka pozwalająca na wszczęcie procedury zawieszenia czy odwołania z funkcji. W tym momencie nie ma nawet ścieżki umożliwiającej rzecznikowi złożenie rezygnacji. Powtarzam, bez względu na charakter gwarancyjny i ochronę niezależności osoby pełniącej tak istotną funkcję w wymiarze sprawiedliwości, powinna być taka możliwość.