Sędzia Mazur zedementował tym samym niedawną informację rzecznika KRS sedziego Macieja Mitery, jakoby szef Rady miał stwierdzić, że nie nada tym odwołaniom żadnego biegu.

Czytaj: Szef KRS zablokuje odwołania sędziów SN>>
 

Sędziowie Maria Szulc i Anna Owczarek oraz Józef Iwulski skierowali takie odwołania - za pośrednictwem przewodniczącego KRS - do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego.

Jak powiedział w poniedziałek sędzia Mazur, skierował on zapytanie w tej sprawie do wydziału prawnego KRS, ale nie wyjaśnił, czy otrzymał już jego ostateczne stanowisko. - Żadna finalna decyzja nie została podjęta, wobec czego dementuję informację, jakobym informował Radę, że ja tym odwołaniom nie nadam biegu - stwierdził sędzia Mazur. Nie chciał sprecyzować, kiedy odwołania mogą być przekazane do SN, ale stwierdził, że zwykle takie sprawy były przesyłane do organów odwoławczych w czasie od miesiąca do dwóch od ich złożenia. I zapewnił, że ten ustawowy termin zostanie dotrzymany.

- Na pewno prześlemy te odwołania zgodnie z przepisami, ale zaadresujemy je do Izby Dyscyplinarnej, a nie do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, jak domagają się odwołujący się sędziowie. To byłoby wbrew wyraźnemu brzmieniu ustawy o Sądzie Najwyższym - podkreślił sędzia Leszek Mazur.

Izba Dyscyplinarna SN, której powołania wymaga nowa ustawa o Sądzie Najwyższym, nie rozpoczęła jeszcze pracy. Sędziowie, którzy mają w nie orzekać zostaną powołani przez prezydenta dopiero po wskazaniu kandydatów przez Krajową Radę Sądownictwa. Ich przesłuchania rozpoczęły się w poniedziałek 20 sierpnia. 

Czytaj: KRS już przesłuchuje kandydatów na sędziów Sądu Najwyższego>>