W lipcu 2006 roku polska elektrownia wyłączyła trzy razy firmie niemieckiej Petro Carbo Chem GmbH (PCC GmbH) dostawy energii elektrycznej. Było to spowodowane wielkimi upałami i niedostatkiem energii w kraju.

Przedsiębiorstwo znajdujące się po stronie niemieckiej PCC GmbH wystąpiło do Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki o zbadanie, czy nie było to działanie bezprawne. Prezes URE umorzył postępowanie i nie zajmował się nią merytorycznie. Uznał bowiem, że zgodnie z art.8 prawa energetycznego postępowanie w sprawie nieuzasadnionego wstrzymania dostaw energii może wszcząć tylko na wniosek stron. A Petro Carbo Chem GmbH nie jest powodem czyli stroną, gdyż nie ma umowy o dostawę z polskim operatorem. Uznał, że między tymi podmiotami nie ma stosunku prawnego.

Spółka córka nie ma praw

Na decyzję o umorzeniu postępowania spółka PCC GmbH wniosła odwołanie do sądu. Sądy obu instancji podzieliły stanowisko Prezesa URE: w ruchu energii decydujące są relacje umowne. Spółka skarżąca nie ma prawa do poboru energii, gdyż aby otrzymać energię musi być podpisana z operatorem umowa o przesył. Umowa ta została zawarta, ale z inną spółką PCC SA, która pośredniczyła w dostawie.  Uprawnienie podmiotu zagranicznego (PCC GmbH) opiera się na uprawnieniu spółki-córki – stwierdziły sądy. Strona powodowa chciała w ten sposób uzyskać prawo do występowania o odszkodowanie w procesie cywilnym.

W opinii radcy prawnego Aleksandra Stawickiego, partnera kancelarii WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr brakuje legalnej definicji „dostarczanie energii”. Jako przedstawiciel strony powodowej oczekiwał, że zdefiniowanie tego pojęcia przez SN wpłynie na dalsze funkcjonowanie transgranicznego handlu energią.

- Art.5 ust.1 Prawa energetycznego wymienia umowy, które składają się na to pojęcie: umowa sprzedaży i umowa przesyłu. Ale to nie odzwierciedla skomplikowania powiązań między spółkami – twierdzi Aleksander Stawicki. – Nie ma żadnych przeszkód, aby tylko jeden podmiot handlujący energią na podstawie zawartej umowy sprzedaży czyli sprzedawca zlokalizowany w Polsce zawarł umowę z operatorem – PSEO. Nie ma też przeszkód, aby przedsiębiorca, który nabył prawo do korzystania z transgraniczej usługi przesyłu bez podpisywania umowy o dostawę z operatorem otrzymywał energię, choć podpisał tylko jedną umowę. Dostarczanie energii jest więc zgodne z art.5 ust.1 prawa energetycznego.

SN oddalił kasację

Stroną uprawnioną do dostarczenia energii elektrycznej jest ta, która dokonała mowy sprzedaży i umowy przesyłu, czyli PCC SA. Spółka niemiecka Petro Carbo Chem nie podpisała takiej umowy z operatorem. Zadania organu regulacyjnego, jakim jest Prezes są ograniczone, ale nie uszczupla to możliwości jego efektywnego działania – mówił sędzia sprawozdawca. – Prezes URE zawsze może podjąć czynności doraźne w celu ukarania  winnego wstrzymania dostaw energii. Są to ważne sprawy z punktu widzenia interesu społecznego. Spółka PCC SA, która zawarła umowę o przesył, pośrednicząca między operatorem a Petro Carbo Chem wytoczyła powództwo operatorowi i takie postępowanie się toczy. A zatem dobro publiczne nie zostanie naruszone i Prezes URE może występować w sprawach cywilnych i administracyjnych.

- Sąd Najwyższy musi się trzymać mechanizmów prawnych i dlatego kasacje oddalił – podsumował sędzia sprawozdawca.

Sygnatura akt III SK 9/10