Kadencja obecnego sędziego Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z ramienia Polski, prof. dr hab. Krzysztofa Wojtyczka, upłynęła 31 października 2021 r. Poprzedni rząd podjął działania zmierzające do powołania następcy, ale trzy kolejne próby nie dały efektu. 27 stycznia 2023 r. Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy odrzuciło kolejną listę trojga kandydatów i polski rząd został poproszony o przedstawienie nowej listy do 12 sierpnia 2024 r. W tej sytuacji prof. Wojtyczek nadal orzeka w ETPC, a MSZ właśnie ogłosiło nabór kandydatów.

Z kolei zasiadający od ponad 14 lat w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej prof. Marek Safjan, wybitny prawnik i wykładowca akademicki, a w latach 1998-2006 prezes Trybunału Konstytucyjnego, uzyskał z końcem stycznia br. zgodę na odejście ze stanowiska. Jego podwójna kadencja, trwająca od 2009 do 2021 roku była przedłużana, bo wciąż nie ma jego następcy. A teraz nikt nie zajmuje tego stanowiska. Tymczasem obowiązuje zasada, że skład TSUE powinien zawsze być pełny.

- Jeżeli prof. Safjan konsekwentnie wycofał się z orzekania, to nie ma polskiego sędziego w Trybunale Sprawiedliwości UE. Dużo poważniejsze konsekwencje miałoby wycofanie się prof. Wojtyczka, bo tekst Konwencji wyraźnie wymaga udziału w orzekaniu przeciwko danemu państwu "sędziego krajowego". Gdyby prof. Wojtyczek przestał być sędzią, zachodziłaby konieczność wskazywania sędziego z listy polskich sędziów ad hoc – mówi serwisowi Prawo.pl prof. Ireneusz Kamiński z Instytutu Nauk Prawnych PAN i wykładowca Uniwersytetu Jagiellońskiego, który od lat śledzi pracę obu trybunałów i był przez kilka lat tzw. sędzią ad hoc ETPC z ramienia Polski.

Czytaj: NRA: Wybór kandydatów na sędziego ETPCz pod okiem organizacji pozarządowych >>

Prof. Garlicki: Wysłanie „swojego” sędziego do Strasburga nie uchroni Polski przed niekorzystnymi wyrokami>>
 

Kandydat rezygnuje, albo go wycofują

Rząd już w 2021 r. zorganizował konkurs na następcę prof. Safjana i wygrał go sędzia Rafał Wojciechowski, ale ostatecznie zrezygnował on z objęcia funkcji w luksemburskim Trybunale. Powodów tej decyzji nigdy nie upubliczniono. To profesor nadzwyczajny na Wydziale Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego, od 2014 r. był kierownikiem Pracowni Europejskiej Kultury Prawnej. Nie wiadomo, czy kandydat zostałby zaakceptowany przez pozostałe państwa członkowskie UE (a taki jest wymóg), bo to wybrany 20 grudnia 2019 r. przez Sejm sędzia Trybunału Konstytucyjnego.

- Myślę, że prawdziwą przyczyną odrzucenia, po raz kolejny, listy do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, jak i dziwne wycofanie kandydatury do TSUE, były wątpliwości co do niezależności tych kandydatów. Bo raczej ich kwalifikacji formalnych nie można generalnie podważać. Doktorzy habilitowani prawa, wykładowcy uniwersyteccy, pod tym względem jest w porządku. Ale dla Zgromadzenia Parlamentarnego RE i organów UE istotny jest też kontekst. Tak Rada Europy, jak i Unia Europejska, są włączone w kontrowersje wokół polskich "reform" sądownictwa, a jednym z głównych zarzutów jest polityzacja procesu powoływania sędziów oraz - wynikające z niej - wątpliwości co do bezstronności i niezawisłości niektórych nowych sędziów – komentował prof. Lech Garlicki, były sędzia ETPC. - No chyba, że danemu rządowi zależy na tym, by mieć tam przedstawiciela piszącego zdania odrębne do wszystkich niekorzystnych dla tego państwa wyroków. Bo przed wydaniem tych wyroków on Trybunału nie powstrzyma. W interesie Polski jest doprowadzenie do wyboru takiego sędziego do jednego i drugiego Trybunału, który - mając głęboką znajomość naszego systemu prawnego - będzie w stanie dokonywać jego rzetelnych ocen. A co ważniejsze, będzie w stanie uzyskać taką pozycję w Trybunale, że jej czy jego opinie będą z szacunkiem i uwagą traktowane w procesie podejmowania decyzji – podsumował.

Gdy w 2023 r. zorganizowano kolejny konkurs, wygrała go profesor UW i współpracowniczka fundacji Ordo Iuris dr hab. Dobrochna Bach-Golecka. Jej kandydatura została jednak wycofana przez rząd premiera Donalda Tuska z wyjaśnieniem, że taka kandydatka może nie uzyskać ostatecznego zatwierdzenia przez wszystkie 27 krajów członkowskich UE, bo współpracowała z politycznie zaangażowaną organizacją. Procedurę naboru do tego trybunału prowadzi minister ds. unii europejskiej, ale do chwili opublikowania tego artykułu nie udało się nam uzyskać informacji o jej przebiegu.

Czytaj: Już drugi rok trwa impas w procedurze wyboru polskiego sędziego ETPC >>

Trzy nieudane próby powołania sędziego do Strasburga

Kandydaci zgłoszeni przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych poprzedniego rządu (bo to ono tu decyduje) do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka to Agnieszka Szklanna (od kilkunastu lat pracuje w Radzie Europy), Elżbieta Karska (prof. UKSW, sędzia SN, prywatnie żona europosła PiS Karola Karskiego) oraz Kamil Strzępczak (również prof. UKSW). Dwie pierwsze kandydatki były wcześniej dwukrotnie odrzucone. Trzecim kandydatem był początkowo Aleksander Stępkowski (sędzia SN, profesor UW, współtwórca i pierwszy prezes Ordo Iuris). Za pierwszym razem listę odrzucono (w kwietniu 2021 r.) z powodu nietransparentnej procedury wyłonienia kandydatów. W styczniu 2022 roku zaś Komitet zarekomendował odrzucenie listy (po powtórzonym konkursie wskazano te same osoby), wskazując, że nie wszystkie spełniają wymogi do bycia sędzią ETPC.

Jak przypomina Helsińska Fundacja Praw Człowieka, która konsekwentnie monitoruje wyłanianie kandydatów do ETPC, gdy ponad rok temu Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy już po raz trzeci odrzuciło listę kandydatów przedłożoną przez nasz rząd, to po raz drugi podstawą decyzji była okoliczność, że nie wszyscy z przedstawionych kandydatów spełniali wymogi niezbędne do pełnienia urzędu sędziego ETPC, stosownie do wskazań w art. 21 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Pierwsza z list została odrzucona z uwagi na niespełnienie przez krajowe postępowanie standardów wymaganych przez Zgromadzenie i Komitet Ministrów Rady Europy – przypomniała Fundacja.

Fundacja wskazuje też, że już w maju 2020 roku zgłosiła Ministerstwu Spraw Zagranicznych swoje zastrzeżenia wobec obowiązującej procedury krajowej wskazując, iż nie jest ona spójna ze standardami wymaganymi przez organy Rady Europy, co może skutkować odrzuceniem polskiej listy kandydatów. - Niestety, większość postulatów Fundacji została przez rząd zignorowana – komentują ich autorzy.

Prof. Lech Garlicki oceniał w rozmowie z Prawo.pl działania polskich władz jako zabiegi o umieszczenie w Strasburgu przychylnej sobie osoby. - Impas w procedurze wyłonienia polskiego sędziego Europejskiego Trybunału Praw Człowieka to niebezpieczne zjawisko. Ale próba umieszczenia tam przez rząd „swojego” sędziego, by zadbał on o korzystne dla Polski wyroki, nie przyniesie oczekiwanego efektu, będzie wręcz szkodzić Polsce – stwierdził.

Ważne kto i jak ocenia kandydatów

Najpoważniejszy i niezmiennie aktualny zarzut Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka względem tej procedury dotyczył samego składu Zespołu do spraw wyłonienia kandydatów na urząd sędziego Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Zgodnie z obowiązującymi standardami tego typu krajowe podmioty powinny być wolne od zewnętrznego nacisku, a przeprowadzany przez nie wybór musi mieć charakter merytoryczny, nie polityczny. W ocenie HFPC polska procedura wyłonienia kandydatów na urząd sędziego Trybunału nie gwarantowała jej apolitycznego i merytorycznego charakteru, w szczególności z uwagi na przyjęte kryteria składu osobowego wspomnianego zespołu.

Zdaniem prof. Ireneusza Kamińskiego, Ministerstwo Spraw Zagranicznych nowego rządu zbyt wolno uruchomia procedury wybory następców prof. Wojtyczka i Safjana. – Długo poprzestawano na bardzo ogólnych zapowiedziach, ale dobrze, że jest już konkurs. Być może mobilizująco zadziałały ostatnie wspólne oświadczenia Naczelnej Rady Adwokackiej i Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka - komentuje.

11 marca br. Helsińska Fundacja Praw Człowieka i Naczelna Rada Adwokacka wspólnie skierowały do ministra ds. UE apel o dokonanie niezbędnej nowelizacji krajowego postępowania w przedmiocie wyboru kandydatów na urząd sędziego TSUE, w celu zagwarantowania, iż zostanie ona przeprowadzona w sposób demokratyczny, transparentny oraz równy dla wszystkich uczestników, a wybór będzie oparty wyłącznie na kryteriach merytorycznych. - W szczególności postulowaliśmy m.in. zapewnienie eksperckiego i apolitycznego charakteru podmiotu odpowiedzialnego za wyłonienie kandydata na urząd sędziego TSUE, zagwarantowanie, iż w jego skład będą wchodzić przedstawiciele władzy sądowniczej, władzy wykonawczej, organizacji pozarządowych, samorządów prawniczych oraz środowisk akademickich, a także uregulowanie obowiązku informacyjnego w zakresie upubliczniania szczegółowych wiadomości o działaniach realizowanych w ramach procedury selekcji kandydatów – poinformowali autorzy wystąpienia.

Jest zarządzenie, kiedy kandydaci?

W wydanym 13 marca br. zarządzeniu Minister Spraw Zagranicznych przyjął nową procedurę wyłaniania kandydatów do ETPC, dostosowaną do standardów Rady Europy. We wtorek, 19 marca, MSZ poinformowało o ogłoszeniu konkursu, kandydaci mogą się zgłaszać do końca kwietnia.

Jak powiedział serwisowi Prawo.pl Krzysztof Jarzmus z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, zarówno on, jak i przedstawiciele innych organizacji obywatelskich i samorządów prawniczych, uczestniczyli w konsultowaniu tej regulacji. – Uwzględniono większość naszych postulatów, w tym na końcu jeszcze taki, by społeczni obserwatorzy mogli przyglądać się procedurze naboru i przedstawiono harmonogram działań, które mają doprowadzić do przedstawienia przed 12 sierpnia kandydatów - zaznacza.

A wymogi dla kandydatów do tego urzędu zostały określone w art. 21 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Zgodnie z tym dokumentem, sędziowie powinni być ludźmi o najwyższym poziomie moralnym i muszą albo posiadać kwalifikacje do sprawowania wysokiego urzędu sędziowskiego, albo być prawnikami o uznanej kompetencji. Wymogi te zostały doprecyzowane w Wytycznych Komitetu Ministrów Rady Europy w sprawie selekcji kandydatów na urząd sędziego Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z dnia 28 marca 2012 r. oraz w rezolucjach Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. W szczególności wymagana jest biegła znajomość jednego z języków urzędowych Rady Europy (angielskiego lub francuskiego) i przynajmniej bierna znajomość drugiego języka urzędowego.

 

Apel o merytoryczne kryteria i otwarty nabór

Jednak to problem wciąż otwarty, bo już po ogłoszeniu zarządzenia MSZ, 19 marca br. Rzecznik Praw Obywatelskich zaapelował o szybkie i skuteczne wyłonienie kandydatów i przedstawił ministrowi spraw zagranicznych uwagi do procedury wyłaniania kandydatów do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Jako właściwe ocenił dążenia MSZ do zapewnienia zróżnicowanego składu Zespołu wyłaniającego kandydatów poprzez włączenie w jego skład osób wskazanych przez Prezesa Polskiej Akademii Nauk, Prezesa Krajowej Rady Radców Prawnych oraz Prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej. RPO zwraca jednak uwagę, że w zaproponowanym kształcie większość składu zespołu miałaby być wskazywana przez organy administracji rządowej, tj. MSZ, MS i ministra właściwego ds. członkostwa w UE. - Zasadne byłoby rozważenie zwiększenia udziału członków wskazywanych przez inne podmioty niż organy władzy wykonawczej – napisał do ministra prof. Marcin Wiącek.