Jak pisze "Gazeta Wyborcza", to największe od 2011 r. uderzenie w zalążek chińskiego społeczeństwa obywatelskiego, kiedy to wystraszone arabską wiosną władze przykręciły mu śrubę.

Niektórych tylko przesłuchano, innych aresztowano, czeka ich proces. Obława miała miejsce w miniony piątek - podali obrońcy praw człowieka z Hongkongu.
Niezależni prawnicy, którzy bronią dysydentów, działających w podziemiu chrześcijan, ofiary eksmisji, a nawet członków Falun Gong, to dziś sól w oku władz. Często występują na portalach internetowych, dużo piszą i mobilizują społeczeństwo do sympatyzowania z ofiarami systemu.
Chińskie gazety zohydzają organizacje pozarządowe, w tym firmy prawnicze, oskarżając je o to, iż są narzędziem Zachodu. W weekendowym numerze "Dziennik Ludowy", organ partii, zaatakował niezależną kancelarię Beijing Fengrui, która broni oskarżonych w procesach politycznych. Nazwał ją groźną organizacją przestępczą, która "zamierzała prowokować rozgłos w ponad 40 sprawach wrażliwych, i w ten sposób poważnie zakłócić ład społeczny". Do aresztu trafiło co najmniej pięciu adwokatów, postawiono im zarzuty kryminalne.
Więcej: http://wyborcza.pl>>>


Służąc rządom dobrego prawa. Andrzej Rzepliński w rozmowie z Krzysztofem Sobczakiem>>>