Czytaj: Coraz więcej zamachów na tajemnicę adwokacką>>
Adwokaci z dumą wskazują, że ich tajemnica zawodowa, a w szczególności tajemnica obrończa, ma charakter bezwzględny, w żadnych okolicznościach nie podlega ujawnieniu osobom postronnym, a jej przestrzeganie jest nadrzędnym obowiązkiem każdego adwokata. Ustawowa podstawa dla niej jest zawarta w art. 6 prawa o adwokaturze. Ma on treść następującą: „Art. 6. 1. Adwokat obowiązany jest zachować w tajemnicy wszystko, o czym dowiedział się w związku z udzielaniem pomocy prawnej. 2. Obowiązek zachowania tajemnicy zawodowej nie może być ograniczony w czasie. 3. Adwokata nie można zwolnić od obowiązku zachowania tajemnicy zawodowej co do faktów, o których dowiedział się udzielając pomocy prawnej lub prowadząc sprawę. 4. Obowiązek zachowania tajemnicy zawodowej nie dotyczy informacji udostępnianych na podstawie przepisów ustawy z dnia 16 listopada 2000 r. o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu (Dz. U. z 2017 r. poz. 1049) – w zakresie określonym tymi przepisami.”
Przytoczyłem ten przepis w całości, aby Czytelnik widział, że obowiązek zachowania tajemnicy adwokackiej jest faktycznie gwarantowany ustawowo i ma charakter bezwzględny. Regulacja z art. 6 poa jest uzupełniona zapisem z art. 95a poa, wyłączającym jawność rozprawy adwokackiego sądu dyscyplinarnego, gdy ujawnione zostać mogą okoliczności objęte tajemnicą adwokacką. Przeszukanie w lokalu adwokata nie może obejmować zapoznania się z nośnikami na których są zawarte wiadomości objęte tajemnicą adwokacką. Jest nawet stosowny zapis w adwokackim kodeksie etycznym, nakładającym na adwokata obowiązek domagania się asysty przedstawiciela adwokackich władz samorządowych, gdy nastąpić ma przeszukanie w kancelarii adwokackiej, albo mieszkaniu prywatnym adwokata.
Biorąc pod uwagę powyższe, wyrazić można tylko zdziwienie, że sam samorząd adwokacki nagminnie dopuszcza rozpowszechnianie informacji objętych tajemnicą adwokacką. Mam tu na myśli dostęp pracowników biur adwokackich, nie będących adwokatami, do akt postępowania, a nawet dopuszczanych do prowadzonych postępowań dyscyplinarnych w charakterze protokolantów. Wyraznie przewiduje to zapis wydanego przez Naczelną Radę Adwokacką z dn. 16 stycznia 2016r. działania rzeczników dyscyplinarnych, że protokolantem może być pracownik biura rady adwokackiej ( §20 regulaminu). Zauważyć tu wypada, że od dawien dawna adwokackie organy dyscyplinarne uważają, że w razie postawienia adwokatowi zarzutów natury dyscyplinarnej, ma on obowiązek przedstawić radzie adwokackiej (na etapie skargowym), lub potem rzecznikowi, lub sądowi dyscyplinarnemu, wszelkie informacje, w tym objęte tajemnicą adwokacką, pod rygorem ujemnych dla adwokata skutków dowodowych. Czyli organy adwokackie domniemywają winę adwokata, chyba, że udowodni, że jest niewinny. W ten sposób adwokaci są zmuszani do udostępniania materiałów objętych tajemnicą adwokacką. Nota bene do akt dyscyplinarnych ma też dostęp Minister Sprawiedliwości, czyli, de facto, jego urzędnicy …
Oznacza to, że praktyka samorządowa adwokacka godzi się, wbrew ustawie, na udostępnianie materiałów objętych tajemnicą adwokacką pracownikom biur adwokackich, tak jakby tu istniał ustawowy wyjątek. Nie istnieje. Nie istnieje też konieczność praktyczna, albowiem przy tak dużej ilości adwokatów z łatwością można znaleźć chętnych adwokatów do obsługi technicznej w sprawach objętych tajemnicą adwokacką i nie ma potrzeby, z wyjątkiem wygodnictwa, udostępniać ściśle tajnych adwokackich materiałów osobom nie będącym adwokatami. Z tej przyczyny pragnę pod uwagę decydentom w samorządzie adwokackim, aby ulepszanie świata rozpoczęli od likwidacji dostępu do akt zawierających materiały z tajemnicą adwokacką, osobom niebędącym adwokatami.
Autor: adawokat Andrzej Nogal, Warszawa