Resort sprawiedliwości uważa, że ograniczenie dostępu do aplikacji osobom, które zdały egzamin i zostały wpisane na listę aplikantów notarialnych, jest bezprawne. Minister Krzysztof Kwiatkowski zażądał już usunięcia kontrowersyjnych przepisów z korporacyjnych uchwał. Podkreślił, że uzależnienie rozpoczęcia szkolenia na aplikacji od znalezienia patrona jest sprzeczne z prawem i narusza ustawowy obowiązek rady izby notarialnej do organizowania i prowadzenia aplikacji.
– Zwróciliśmy uwagę izbom notarialnym, które podjęły takie uchwały, że są one sprzeczne z prawem, domagając się pilnego usunięcia uchybień. Minister może zaskarżyć taką uchwałę samorządu do Sądu Najwyższego i tę możliwość rozważymy - mówi na łamach „Rzeczpospolitej” Iwona Kujawa, dyrektor Departamentu Nadzoru nad Aplikacjami w Ministerstwie Sprawiedliwości. – Oczywiście, że nie można zmusić notariuszy do zatrudniania aplikantów na etacie. Ale moim zdaniem, skoro obowiązkiem samorządu jest prowadzenie aplikacji, to jego członkowie muszą brać udział w wykonywaniu tej powinności. Nigdzie w przepisach nie napisano, że patronat w formie pozaetatowej ma być sprawowany za zgodą notariusza – wyjaśnia dyrektor Kujawa. I dodaje, że mówią one jasno, iż rada wyznacza aplikantowi patrona. Według niej na ponad 2 tys. notariuszy przypada 1,7 tys. aplikantów. – Nie jest powiedziane, że nie wolno mieć więcej niż jednego. Samorząd może zatem wyznaczać patronów. Jeśli tego nie zrobi, to będzie objawem złej woli – twierdzi dyrektor Kujawa.









