W wywiadzie dla "Dziennika Gazeta Prawna", rzecznik przypomina, że Rada Izby Notarialnej w Warszawie prowadzi precedensowe postępowanie dyscyplinarne przeciwko notariuszowi Andrzejowi Korewickiemu. Chodzi o głośną w środowisku sprawę: asesor zatrudniona u rejenta miała zabrać duże sumy z kwot, które powinny trafić do urzędu skarbowego, a notariuszowi przedstawiała sfałszowane dokumenty. Korporacja stawia zarzut: wina w nadzorze.
- Notariusz odpowiada dyscyplinarnie za przewinienia zawodowe, w tym za oczywistą i rażącą obrazę przepisów prawa. Właśnie tego rodzaju zarzuty były podstawą do wszczęcia i prowadzenia postępowania dyscyplinarnego, ponieważ to notariusz jest płatnikiem podatków i nie może delegować tych uprawnień na inną osobę. Na nim spoczywa całkowita odpowiedzialność za prawidłowość czynności dokonywanych w kancelarii, w tym także za prawidłowe odprowadzanie podatków. W pracy kancelarii jest co prawda podział obowiązków, o którym decyduje notariusz jako pracodawca. Pewne techniczne elementy mogą być zatem dokonywane przez pracowników, np. są kancelarie, w których notariusz osobiście przyjmuje pieniądze od klientów, a są takie, w których robi to pracownik. Ten drugi wariant nie zwalnia jednak rejenta od pełnej odpowiedzialności za prawidłowe naliczenie, pobranie i odprowadzenie podatku do urzędu skarbowego. Nadużycia, o których mówimy, dotyczą kwot rzędu milionów złotych, jakie klienci kancelarii w dobrej wierze przekazali notariuszowi jako płatnikowi podatków, a które przez jego zaniedbanie nie trafiły do Skarbu Państwa - mówi notariusz Jolanta Niedziela.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna