Norweg Anders Breivik, który zabił w  ubiegły piątek 76 osób może pozostać w więzieniu do końca życia – twierdzi prof. Monika Płatek.

W 1981 roku Norwegowie rezygnują z dożywocia i zamieniają na najdłuższą karę – do 21 lat pozbawienia wolności. Ale cały czas we wszystkich państwach skandynawskich istnieje środek zabezpieczający, który może być orzeczony wobec osób dopuszczających się poważnych przestępstw przeciwko życiu. Nie jest przy tym koniczne orzeczenie przez sąd, że sprawca był niesprawny umysłowo. Sąd może więc, orzec karę izolacyjna, a następnie ów środek zabezpieczający i bezterminowy. Warunek jest jeden: należy sprawdzać co jakiś czas, czy człowiek powinien nadal być pozbawiony wolności.

Do wszystkich osób, które teraz wypowiadają się, że 21 lat więzienia to za mało, powiem – to jest okres długi.

Norwegowie w pierwszej kolejności po tej tragedii zajmują się ofiarami, rodzinami, które są poszkodowane.

Warto spojrzeć przy okazji na statystyki skandynawskie wskazują, że w tych krajach jest bardzo niewiele zabójstw – od 14 do 30 rocznie. Dla porównania – w Polsce jest trzy do czterech razy więcej zabójstw niż w Szwecji czy Norwegii. Skandynawowie swoją polityką karną wygrywają w ten sposób, że u nich przestępczość spada znacząco.

Przestępczość, która dotyka młodych ludzi była wyjątkowo niewielka.

Teraz dużo ważniejsze jest, aby nie reagować emocjonalnie, i pod wpływem tego przypadku nie zmieniać prawa. Gdybyśmy zaostrzyli przepisy, np. przywrócili karę śmierci, to zabójca doprowadziłby do swego celu.

Norwegowie zastanawiają się, gdzie popełnili błąd. Twierdzą, że winę ponoszą także władze. Analizują, która polityka nie zadziałała tak, jak potrzeba.

Trzeba się zastanowić jaką mu karę dać, ale nie tylko,  należy poszukać, co należy zrobić, aby do takich tragedii nie dochodziło. Prawdopodobnie Andres Breivik do końca życia będzie dozorowany. Nie będzie miał możliwości szkodzenia. Norwegowie maja w swoim prawie środki, które umożliwiają zabezpieczyć się przed powrotem takiego człowieka do przestępstwa.

Pierwsze przesłuchanie przed sądem ma na celu wyjaśnienie, co z Breivikiem będzie się dalej działo.: areszt czy nie. Musimy przestrzegać procedur, gdyż tylko dzięki temu, że one są respektowane możemy mówić o państwie prawa. Nie możemy zmieniać procedur dla wyjątków, ocenianych bardzo negatywnie. Norwegowie nie mają prawa łamać prawa.