Konferencja „Prawne i pozaprawne uwarunkowania obsady składu personalnego sądów konstytucyjnych” zorganizowana została 13 stycznia br. w warszawskim Pałacu Staszica przez Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego i redakcję „Państwa i Prawa”, przy udziale wydawnictwa Wolters Kluwer. Była ona zwieńczeniem trwających od 2012 roku badań prowadzonych przez naukowców z Łodzi oraz współpracujących z nimi kolegów z Warszawy (UW, UKSW, PAN), Krakowa (UJ), i Wrocławia (UWr.).
Jak podkreślali animatorzy badania, w momencie jego rozpoczęcia nic nie wskazywało, że finał wypadnie w momencie, gdy będzie to tak aktualny i tak gorący temat.

Nie ma ucieczki od polityki
Jak mówiła prof. Anna Młynarska-Sobaczewska z Instytutu Nauk Prawnych PAN, odporność sędziów sądu konstytucyjnego jest szczególnie istotna, ponieważ jest on nie tylko instytucją niezależną od innych władz w państwie, ale w pewnym sensie stojącą ponad władzą ustawodawczą. Jej zdaniem w polskim modelu wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego, gdy decyduje o tym Sejm, nie ma szans ucieczki od politycznego kontekstu i decyzji motywowanych interesem politycznym. – Autorytet i cechy zawodowe kandydata na sędziego ustępują w pewnym momencie interesowi politycznemu. W tej sytuacji apolityczność sędziów staje się dogmatem, którego lepiej nie weryfikować – mówiła. Jednak dr Jan Winczorek z Uniwersytetu Warszawskiego był zdania, że warto to analizować i przywołał wyniki badań dotyczących wpływu przekonań ideowych lub związków z określonymi formacjami politycznymi na orzekanie sędziów TK. Jego autorzy porównywali sposób głosowania sędziów przy wydawaniu konkretnych wyroków z tym, która partia zgłosiła ich kandydaturę do Trybunału. I okazało się, mówił dr Winczorek, że istnieje związek między tymi dwoma faktami. Uczestnicy konferencji zwrócili uwagę, że badanie zostało przeprowadzone jeszcze przed zmianami wprowadzonymi w Trybunale przez obecny Sejm, a więc można spodziewać się jeszcze większego nasilenia tego zjawiska. Zdaniem dr. Winczorka sposobem na jego osłabianie jest pluralizm składu TK, czyli taki, w którym nie ma zagrożenia, że nominaci pochodzący z jednej opcji politycznej decydują rozstrzyganiu określonych spraw.
Z tezą o wpływie „pochodzenia” politycznego sędziego na jego orzekanie polemizował sędzia TK w stanie spoczynku prof. Andrzej Mączyński. Stwierdził, że podczas swojej kadencji nie obserwował tego zjawiska i nie potrafi wskazać spraw, w których widać byłoby bezpośredni związek miedzy sposobem głosowania przy wydawaniu wyroku a tym, jaka partia zgłosiła kandydaturę danego sędziego. Przyznał jednak, że mimo iż nie było to odczuwalne kiedyś nie oznacza, że w przyszłości nie będzie to realnym problemem.

 

O wszystkim decydują ludzie
- O jakości Trybunału Konstytucyjnego decydują ludzie w nim pracujący, ich horyzonty, ich odwaga cywilna, ich postawa – mówił były prezes TK prof. Bohdan Zdziennicki. – Sędziom Trybunału nadano wielką władzę, a żeby ufać, że oni robią to dobrze, musimy mieć pewność, że są to ludzie o najwyższym poziomie. A więc pojawia się kwestia, jak wyłaniać tę elitę prawniczą, to jest istota problemu – podkreślał.
O tym, że system doboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego wymaga zmian, mówił podczas konferencji Maciej Pach z Uniwersytetu Jagiellońskiego, który wspólnie z prof. Moniką Florczak-Wątor przeprowadził w ramach projektu badanie na ten temat. Zdaniem autorów tej analizy, ta procedura wymaga pewnych korekt, w tym wprowadzenia jakiegoś systemu preselekcji kandydatów. Ich zdaniem ona nie powinna być prowadzona przez organy uprawnione do wyboru sędziów lecz przez organy uprawnione do zgłaszania kandydatów, którymi mogłyby być instytucje cieszące się autorytetem, np. zgromadzenie sędziów Sądu Najwyższego, NSA, Krajowa Rada Sądownictwa. Nadal o wyborze decydowaliby politycy zasiadający w Sejmie, ale wybieraliby spośród kandydatów zweryfikowanych przez te instytucje. Zdaniem prof. Florczak-Wątor i mgr. Pacha doprecyzowania wymagałyby też kryteria doboru kandydatów. Jak zauważyli, konstytucja wymienia wprawdzie wymóg „wyróżniania się wiedzą prawniczą”, ale jak mówił Maciej Pach, w środowisku prawniczym krąży taka opinia, że należałoby uściślić czy chodzi o wyróżnianie się wiedzą prawniczą in plus czy in minus. Stwierdzenie to wywołało na sali wesołość i komentarze, że obecnie jest to kwestia szczególnie aktualna. Autorzy proponują też zaostrzenie kryterium większości wymaganej przy wyborze sędziego TK. Ich zdaniem wpłynęłoby to pozytywnie na dobór sędziów, chociaż wśród uczestników konferencji zdania na ten temat były podzielone. Jak mówił prof. Konrad Składowski z Uniwersytetu Łódzkiego, wprowadzenie wymogu kwalifikowanej większości, np. dwóch trzecich posłów, mogłoby w obecnych realiach politycznych doprowadzić do dość szybkiej likwidacji Trybunału Konstytucyjnego, ponieważ na zwalniane stanowiska nie udawałoby się wybrać następców.

Szybki wybór bez dyskusji
Jako istotny czynnik mający wpływ na jakość procesu wyłaniania kandydatów do TK wymieniano także czas, jaki jest na to przeznaczany. Łukasz Bojarski, prezes INPRIS – Instytutu Prawa i Społeczeństwa, które jest współorganizatorem społecznego monitoringu wyborów sędziów TK mówił, że tradycją już jest zgłaszanie kandydatur bardzo krótko przed wymaganym terminem wyboru (ostatnio była to jedna doba!), co nie pozwala na zapoznanie się z sylwetką i dokonaniami kandydata, ani na przeprowadzenie społecznej debaty na ten temat. Uczestnicy konferencji wskazywali też na niedostatki dyskusji o kandydaturach w Sejmie, co ostatnio stało się wręcz fikcją. – Takie wybory powinny być transparentne – mówił Łukasz Bojarski.

Prawo czy kultura polityczna?
Istotnym elementem dyskusji podczas konferencji był spór o to, czy na jakość doboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego większy wpływ mogą mieć ewentualne zmiany w prawie, czy może znaczenie ma tu tylko kultura polityczna.
Prof. Kazimierz Działocha, który był pierwszym prezesem Trybunału Konstytucyjnego, wskazywał na podstawowe znaczenie w tym zakresie rozwiązań prawnych. Wprawdzie mówił też o znaczeniu cech charakteru i postaw osób wybieranych do TK, ale jego zdaniem najważniejsze są takie czynniki jak kadencyjność sędziów i niedopuszczalność ich odwołania. Mówił także, że istotne są osobiste gwarancje dla sędziego czyli mocny immunitet i stan spoczynku po zakończeniu kadencji. – Takie rozwiązania są konieczne, a reszta zależy od ludzi, od ich charakterów. A to wszystko razem ma znaczenie dla niezawisłości sędziów, czyli żeby podlegali tylko konstytucji - mówił.
Inny pogląd co do dominującego znaczenia rozwiązań prawnych dla prawidłowego doboru składu sądu konstytucyjnego wygłosił uczestniczący w konferencji prof. Jan Filip z Uniwersytetu Masaryka w Brnie i sędzia czeskiego Sądu Konstytucyjnego. Jego zdaniem te same rozwiązania formalne mogą w różnych sytuacjach i w różnych krajach przynosić odmienne skutki. Przywoływał przykłady konkretnych rozwiązań z Czech i Słowacji, które miały tam chronić sądy konstytucyjne przed kryzysami, a i tak wiele razy do nich dochodziło, a w Słowacji wciąż jest problem z powołaniem pełnego składu trybunału.

Wykładnia konstytucji. Aktualne problemy i tendencje
Marek Smolak (red. naukowy)
  • rzetelna i aktualna wiedza
  • darmowa wysyłka od 50 zł

Nie ma optymalnych rozwiązań
W ramach omawianego projektu badawczego naukowcy analizowali zasady wyłaniania sędziów sądów konstytucyjnych w kilkunastu krajach (m.in. Austria, Niemcy, Francja, Włochy, Chorwacja, Czechy i Słowacja). Podawali wiele interesujących faktów o tamtych systemach, ale gdy prowadzący jeden z paneli spytał czy mogliby wskazać jakieś zagraniczne rozwiązania, które pomogłyby w znalezieniu optymalnego rozwiązania dla Polski, by unikać w przyszłości konfliktów wokół TK, to mieli z tym duży problem. Jak mówili, nie ma takiego optymalnego rozwiązania. Że owszem, były w różnych krajach testowane różne pomysły, ale i tak w efekcie wszystko sprowadza się do ich stosowania w praktyce. – Nie ma optymalnych przepisów, one mogą być lepsze lub gorsze, a optymalne może być ich stosowanie – mówił prof. Jan Filip.

A generalny ton debaty podczas konferencji był taki, że przepisy dotyczące wyłaniania sędziów Trybunału Konstytucyjnego nie są w Polsce złe. Problemem jest ich stosowanie. One zakładają, że siły polityczne uznają miejsce i rolę Trybunału w trójpodziale władz. Jeśli rządząca większość tego nie szanuje, to raczej nie da się zabezpieczyć przed tym dodatkowymi zapisami w ustawach, a nawet w konstytucji – mówili uczestnicy konferencji.