Jest on efektem lobbingowych wysiłków wydawnictwa Axela Springera, jednego z największych wydawców prasy w Europie. Berliński koncern zabiegał o wprowadzenie regulacji od kilku lat. W 2009 roku Springer zdołał zyskać przychylność nowego centroprawicowego gabinetu Angeli Merkel. To wówczas postulat lepszej ochrony praw autorskich w sieci został wpisany do nowej umowy koalicyjnej pomiędzy CDU/CSU i FDP. Efektem było przyjęcie projektu nowego prawa przez niemiecki rząd i skierowanie go do Bundestagu. Ścieżka ustawodawcza ma zakończyć się wczesną wiosną 2013 r.
Wydawcy prasy na czele ze Springerem chcą stworzenia mechanizmu, który pozwoli im zwiększyć ich internetowe dochody. Od początku wiadomo było, że celem ataku jest Google, największa na świecie internetowa wyszukiwarka. Zdaniem wydawców takie firmy żerują na ich redakcyjnej pracy. Za pomocą wyszukiwarek (np. Google News) linkują gazetowe artykuły. Zarabiają przy tym na reklamach, ale dochodami się z nikim nie dzielą.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna