Prezydent Lech Kaczyński oraz prezes PiS Jarosław Kaczyński domagają się referendum w sprawie przyjęcia euro. Premier Donald Tusk dopuszcza jego przeprowadzenie „jeśli PiS się uprze”. Jednak takie referendum nie może się odbyć. Ani w kwestii „czy”, ani w sprawie daty.

- Polacy już się w tej sprawie wypowiedzieli. Głosując w referendum w 2003 r. za wejściem Polski do Unii Europejskiej zadecydowali także o przyjęciu euro. Prezydent Aleksander Kwaśniewski ratyfikując traktat akcesyjny potwierdził to zobowiązanie naszego kraju. Teraz partie polityczne reprezentowane w parlamencie mają obowiązek zmienić konstytucję w sposób umożliwiający zamianę złotego na euro - uważa Marek Gliszewski, prezes BCC. - Jakkolwiek otwarte pozostaje pytanie, kiedy to się dokona, to nie może o tym decydować społeczeństwo. Sprawa terminu ma charakter techniczny. Decyzja w tej sprawie należy do rządu i Narodowego Banku Polskiego. Potem konieczne jest w okresie dwu lat spełnianie kryteriów ekonomicznych z Maastricht (tzw. ERM2). Ostatecznie przyjęcie euro nastąpi po formalnej decyzji Komisji Europejskiej - dodaje.

Trudno sobie zatem wyobrazić sytuację, w której wynik referendum decydowałby o dacie. Społeczeństwo nie może wiedzieć, kiedy uda się wypełnić wymagane kryteria i to w perspektywie kilku lat. Nie sposób także wyobrazić sobie sensownie sformułowanych pytań. Business Centre Club niezmiennie uważa, że jak najszybsze przyjęcie euro przez Polskę będzie korzystne dla gospodarki i obywateli. Także w kontekście obecnego kryzysu finansowego na rynkach światowych. Należy to zatem zrobić tak szybko, jak to jest możliwe.

(Źródło: BCC/KW)