Powodem nie są oszczędności - zastrzega Krzysztof Kwiatkowski, minister sprawiedliwości. Chodzi o racjonalne wykorzystanie kadry i jej specjalizację. Ważna jest także spadająca liczba spraw obu kategorii trafiająca do sądów.
W 2002 r. do sądów okręgowych wpłynęło ponad 95 tys. spraw gospodarczych. W 2009 r. było ich niewiele ponad 35 tys. I jeszcze statystyka spraw pracowniczych. W 2001 r. wpłynęło ich do sądów rejonowych blisko 324 tys., a w 2009 r. niewiele ponad 105 tys.
- Powodem jest także analiza obciążenia w sądach powszechnych w całym kraju i stworzenie kilkunastu silnych ośrodków sądownictwa gospodarczego - dodaje sędzia Krzysztof Petryna, zastępca dyrektora Departamentu Analiz i Etatyzacji Sądownictwa Powszechnego w Ministerstwie Sprawiedliwości. Wszystko po to, by sędziowie mogli wymieniać doświadczenia i dzielić się wiedzą.
Dla uzasadnienia przytacza statystykę: w 2009 r. do Sądu Okręgowego w Warszawie wpłynęło 1876 spraw gospodarczych, a limit etatów sędziowskich wynosił w stolicy 32. Do 19 najmniejszych sądów w kraju wpłynęło z kolei 1929 spraw gospodarczych, a limit etatów wynosi tam 59,98.
Źródło: Rzeczpospolita