Poseł Andrzej Dera stwierdził w Sejmie, że aktualny poziom wynagrodzeń korpusu urzędniczego w prokuraturze i sądownictwie nie odpowiada godności sprawowanego urzędu oraz zakresowi obowiązków. Pracownicy wymiaru sprawiedliwości są obecnie jedną z najgorzej wynagradzanych grup zawodowych, gdyż poziom ich wynagrodzeń oscyluje w granicach 2000-2100 zł brutto, co daje kwotę 1400-1500 zł netto. To rozwarstwienie płacowe widać szczególnie wtedy, gdy zwróci się uwagę na pozom wynagrodzenia sędziów, który z roku na rok ulega poprawie. Rząd przy podwyższaniu wynagrodzeń sędziów zapomniał o korpusie urzędniczym wymiaru sprawiedliwości - dodał Dera.
Posekretarz stanu w MS Jerzy Kozdroń odpowiedział: - Rozwiązujemy umowy z agencjami pracy tymczasowej i te osoby, które były zatrudnione przez sądy w ramach pracy tymczasowej, są zatrudniane w sądach. Likwidujemy wszelkie porozumienia. Ale jeśli chodzi o outsourcing w zakresie sprzątania, tego nie rozwiązujemy, bo to wszyscy realizują, w całym kraju, wszystkie firmy, bo tak jest dużo wygodniej, taniej i efektywniej, jeżeli chodzi o sprzątanie.
Min. Kozdroń dodał: - Uznaliśmy, że musimy przede wszystkim najpierw wyrównać wynagrodzenia urzędnicze, czyli nie zabrać tym, którzy już mają wyższe, ale podnieść tym, którzy mają niższe, żeby zniwelować nierówności.
Skąd się te pieniadze wezmą? Minister Kozdroń wyjaśnia, że  "pieniądze z kilometrówek sędziów przeznaczyliśmy na wyrównanie dla najsłabszych apelacji, tych, które miały bardzo wysokie dysproporcje w zakresie wynagrodzeń urzędników sądowych. Dotyczyło to takich apelacji jak: warszawska, katowicka, gdańska."