Od początku roku maleje przestępczość. W okresie styczeń - wrzesień 2008 popełniano w Polsce średnio prawie o 250 przestępstw mniej każdego dnia niż w tym samym okresie ubiegłego roku.  To dobra wiadomość dla nas wszystkich, także dobra dla rządu, który może pochwalić się sukcesem. Niedobra dla tych wszystkich, którzy na walce z "szalejącą przestępczością" chcieliby budować swoje polityczne strategie.

Przez dziewięć miesięcy 2008 r. policja zarejestrowała 797 821 przestępstw, czyli o 7,6 proc. mniej niż w okresie styczeń - wrzesień 2007 r. Szczególnie zmniejszyła się liczba przestępstw kryminalnych - o 8,7 proc. i wyniosła 539 343. Duży spadek - o 14 proc. - nastąpił w liczbie zabójstw, co oznacza, że było ich w tym okresie mniej o 86 niż od stycznia do września 2007r. Bardzo duży był też spadek kradzieży samochodów - aż o 20,4 proc., kradzieży z włamaniem - o 14,8 proc., przestępstw zgwałcenia - o 19,6 proc., trochę mniejszy  spadek przestępstw rozbójniczych - o 5,5 proc.  Wzrosła niestety nieznacznie ogólna  liczba bójek i pobić - o 2,2 proc. Jednocześnie zmniejszyła się liczba bójek i pobić z użyciem broni lub innego niebezpiecznego narzędzia o 11,3 proc.

- Wraz ze spadkiem liczby przestępstw poprawiła się także ich wykrywalność - wzrosła o 1,3 proc. do poziomu 67,6 proc. Reguła ta dotyczy nie tylko przestępczości ogólnej, ale także kryminalnej - zanotowano wzrost do poziomu 53,8 proc. oraz gospodarczej - wzrost do poziomu 94,9 proc. - czytamy w komunikacie Komendy Głównej Policji.

To już kolejny w ostatnich paru latach komunikat pokazujący spadek przestępczości. Wydawałoby się więc, że ubywa argumentów dla wszelkiej maści populistów, którzy chcieliby majstrować przy prawie karnym, tworzyć jakieś kolejne supersądy, tryby przyspieszone itp. Chociaż pewności mieć nie można, czego najlepszym przykładem jest całkiem niedawna rządowa akcja przeciw pedofilom. Przecież poza medialną wrzawą wokół jakiegoś rzeczywiście obrzydliwego przypadku molestowania dzieci, nic nadzwyczajnego nie wydarzyło się. Nie pojawiły się żadne statystyki pokazujące wzrost liczby tego typu przestępstw. Nie ma też o tym mowy w kolejnych statystykach KG Policji. Sprawa stała się głośna, więc ktoś doradził premierowi, że może pokazać jaki jest cięty na przestępców, że nie ustępuje pod tym względem konkurentom z PiS. Donald Tusk zapowiedział więc kastrowanie pedofilów, co niektórzy potraktowali dosłownie, ale na szczęście legislatorzy z Ministerstwa Sprawiedliwości sprowadzili do farmakologicznego leczenia sprawców takich przestępstw. I niech tak zostanie. Teraz wrzawa wokół tej sprawy jakoś ucichła, rząd zajmuje się walką z Prezydentem, trochę też walką z kryzysem. I dobrze, a zwalczaniem przestępczości niech zajmują się policjanci, prokuratorzy i sędziowie.