Jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna", część ekspertów nie ma wątpliwości, że za tę sytuację odpowiada wprowadzona w życie kwartał temu nowelizacja kodeksu postępowania karnego. Ich zdaniem jest to dowód na to, że cała reforma powinna zostać cofnięta. – Jestem pewny, że ta procedura nie zapewnia szybszego i tańszego postępowania ani też bardziej sprawiedliwego procesu. Rodzi się więc pytanie, po co nam taka reforma – stwierdza Stanisław Piotrowicz, członek Krajowej Rady Prokuratury. Zaznacza, że nowela była przygotowywana pod presją teoretyków, przy całkowitym lekceważeniu głosów tych, którzy teraz muszą jej zapisy realizować w praktyce.

Oficjalnie wszyscy uspokajają, że spadki są przejściowe. Bo ponoć prokuratorzy wciąż uczą się pisać akty oskarżenia z tzw. tezami i przez to mniej spraw wysyłają do sądów. Słabe wskaźniki tłumaczone są wypychaniem z prokuratur aktów oskarżenia tuż przed wejściem nowelizacji (maj–czerwiec), tak aby procesy mogły się toczyć na starych zasadach. Z Ministerstwa Sprawiedliwości płyną też głosy, że zapaści nie ma. A dane dotyczące trybów konsensualnych są optymistyczne. Mimo to na prośbę o ich przesłanie i skomentowanie resort nie odpowiedział.
Uspokaja również Prokuratura Generalna. Przypomina, że mamy w skali kraju dopiero porównanie danych z miesięcy wakacyjnych. A to nie jest miarodajne. Więcej>>> 


 
LEX Navigator Postępowanie Karne >>>