PAP: W zeszłym roku weszła w życie długo oczekiwana ustawa żłobkowa. Niedawno spotkał się pan z rodzicami, którzy mają zastrzeżenia do tego, jak jest realizowana. Czy widzi pan potrzebę jej znowelizowania?
Władysław Kosiniak-Kamysz: To jest nowa ustawa, która wyszła naprzeciw oczekiwaniom społeczeństwa. Myślę, że jej sukcesem jest chociażby liczba niań, które się zarejestrowały i pracują legalnie; w tej chwili jest ich ponad 5 tysięcy. Na pewno bardzo ważne jest zwiększanie liczby miejsc w żłobkach. Mamy program „Maluch”, który jest skierowany do samorządów, pomaga im w finansowaniu tego zadania. Już w lutym Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej ogłosi konkurs, który wesprze finansowo opiekę nad dziećmi do lat trzech.
W przypadku prawie każdej ustawy, która wchodzi w życie, zaraz pojawiają się głosy, że już trzeba ją nowelizować. Dajmy sobie czas, żeby ta ustawa pokazała pozytywne skutki i ewentualne uchybienia, które trzeba naprawić. Jesteśmy na to gotowi.
     - Jest jeszcze jedna nowa ustawa, ważna dla rodzin, o nowelizacji której zaczęło się mówić, zanim jeszcze weszła w życie: ustawa o wpieraniu rodziny i pieczy zastępczej. Jedną nowelę, która doprecyzowała jej zapisy, mamy już za sobą, kolejna – której domagają się samorządy – jest planowana. Czy pana zdaniem te zmiany są potrzebne?
       W komisji wspólnej rządu i samorządu trwała dość burzliwa dyskusja na temat tej ustawy, ja sam też się spotkałem w tej sprawie z przedstawicielami związku powiatów. Posłowie pracują nad nowelizacją, która spowodowałaby przesunięcie w czasie wejścia w życie niektórych rozwiązań i pozwoliłaby na większą elastyczność w ich wyborze. Ta nowela wynika z aktualnych możliwości samorządów, które muszą realizować tę ustawę.
Ważne jest, by nie zgubić idei, która przyświeca tej ustawie. Chodzi w niej o to, że wspieramy naturalną rodzinę i pomagamy jej w wyjściu z kłopotów, a dopiero później wykorzystujemy kolejne elementy wsparcia ustawowego, ale staramy się, by dziecko jak najdłużej funkcjonowało w naturalnych, jak najbardziej normalnych warunkach. Przy tym bym obstawał. Znając posłów, którzy się zajmowali ta ustawą - w szczególności panią Magdalenę Kochan, która bardzo emocjonalnie jest w nią zaangażowana i to jest bardzo cenne - sądzę, że wszystkie zaproponowane zmiany wyjdą naprzeciw oczekiwaniom samorządów, ale nie zniszczą tej idei.
     - W związku z wejściem w życie tej ustawy pojawiło się wiele protestów w związku z likwidacją części ośrodków adopcyjnych.
W ustawie zapisano, że marszałkowie województw, którzy są teraz odpowiedzialni za sprawy związane z adopcją, muszą powierzyć te zadania tym ośrodkom publicznym, które zrealizowały w 2010 r. co najmniej 10 adopcji i tym niepublicznym, które miały na koncie co najmniej 20 adopcji. Warte podkreślenia jest to, że marszałkowie obligatoryjnie muszą przydzielić zadania do realizowania ośrodkom, które spełniają te wymogi. Z ustawy wynika też, że pozostałym ośrodkom, a więc tym, które przeprowadziły mniej adopcji, mogą również te zadania powierzyć.
     - Marszalkowie jednak argumentują, że muszą mieć na to pieniądze z budżetu, ponieważ jest to zadanie zlecon.
       Dlatego już 2 stycznia, czyli w pierwszym możliwym terminie, wystąpiłem do ministra finansów o uruchomienie środków z rezerwy celowej na te zadania. Wystąpiliśmy o uruchomienie ponad 16 mln zł. W ciągu roku będę w razie potrzeby występował o kolejne środki.
     - Czy zamierza pan podnieść progi dochodowe uprawniające do zasiłków rodzinnych? Nie zmieniły się od 2004 r., o ich podwyższenie apeluje wiele organizacji reprezentujących interesy rodzin?
       Zgodnie z ustawą jesteśmy zobligowani do przeprowadzenia dyskusji o podniesieniu progów dochodowych w tym roku i ona się odbędzie, najpierw w komisji trójstronnej. Na pewno intencją MPiPS jest, by dążyć i w świadczeniach rodzinnych, i w całej opiece społecznej, do urealnienia progów dochodowych, konfrontując to z naszymi możliwościami budżetowymi. O tym trzeba pamiętać: konfrontujemy nasze oczekiwania z możliwościami budżetowymi. Ale ja widzę potrzebę podniesienia tych kryteriów.
     - W jaki sposób zamierza pan wspierać równość kobiet i mężczyzn na rynku pracy?
       Wydłużany jest urlop macierzyński - w tym roku mamy maksymalnie 24 tygodnie, jest urlop ojcowski w wymiarze dwóch tygodni i myślę, że to są pozytywne zmiany, które motywują do dzielenia się obowiązkami i zachęcają ojców do tego, by uczestniczyli aktywnie w wychowywaniu dzieci na tym pierwszym etapie.
Na pewno chcemy wspierać matki na rynku pracy, jest to obszar objęty wielkim zainteresowaniem całego rządu. To wpisuje się w dyskusję o wieku emerytalnym, realizacji ustawy żłobkowej, elastycznym czasie pracy dla matek.
Agata Kwiatkowska