Weszła w życie bardzo krytykowana przez środowisko nowelizacja ustawy o ustroju sądów powszechnych. Wprowadziła ona tzw. dwuwładzę w sądach poprzez zatrudnienie menedżerów sądowych. Zastąpią oni dyrektorów, ale mają od nich dużą większe kompetencje.

Menedżer w sądzie, wniosek w Trybunale
Menedżerowie będą odpowiadać za finanse, administrację i kadry, a prezesi sądów skupią się na części merytorycznej, orzeczniczej czyli nadzorem judykacyjnym.
- Czy to jest dobre rozwiązanie? Rozstrzygnie Trybunał Konstytucyjny rozpatrując wniosek Krajowej Rady Sądownictwa -  mówi sędzia Marek Celej, przewodniczący Wydziału Karnego warszawskiego Sądu Okręgowego. – Uważam, że menedżer w sądzie powinien być, gdyż w dobie  rozwiniętych technologii taka osoba jest przydatna. Problem jest jeden. Czy ta osoba powinna odpowiadać bezpośrednio przed ministrem sprawiedliwości, czy prezesem sądu.
Zdaniem sędziego Celeja, gdyby menedżer był odpowiedzialny przed prezesem sądu, to środowisko sędziowskie inaczej przyjmowałoby taką zmianę. Lepsze przygotowanie fachowe mają ludzie z odpowiednim szlifem – oddaje sędzia.
Przepisy o menedżerach zaczną obowiązywać 1 stycznia 2013 roku, teraz będą funkcjonować programy pilotażowe.

Oceny okresowe sędziów
Druga podstawową zmianą jest problem ocen okresowych sędziów. Pomysł rodził się z wielkim bólem.
Zdaniem sędzi w stanie spoczynku Teresy Romer taka ocena jest potrzebna i nie godzi w niezawisłość sędziowską. Kwestia opiniowania sędziów wydaje się najbardziej drażliwa i kontrowersyjna. Początkowo kategorycznie odrzucano możliwość jakiejkolwiek oceny, co uważałam za dosyć kuriozalne, bo nie tylko w Europie, ale i w Stanach Zjednoczonych, gdzie sędziowie są wybierani – a wybór jest formą oceny – praca sędziów jest oceniana – twierdzi sędzia Romer.
W Austrii sędziowie konkretnego sądu opiniują siebie nawzajem. I to świetnie funkcjonuje. Taka opinia ma decydujący wpływ na to, czy sędzia zasługuje na wyższe uposażenie, czy nie.
Kryteria ocen zmieniono w trakcie prac nad projektem. I pozostały takie czynniki jak obowiązkowość, kultura, stosunek do przełożonych.
- Problem jest w tym, że sędziowie będą oceniani przez sędziów-wizytatorów – wyjaśnia sędzia Marek Celej. – W związku z tym sędziowie obawiają się nie tylko nie precyzyjności rozporządzenia, ale czy starczy sędziów do oceny, aby nie zgubić idei sądownictwa, która ma polegać na wydawaniu wyroków.  Nie chodzi o wydawanie laurek, ale poważne opinie.
Kwestią dyskusyjną jest też ograniczenie roli samorządu sędziowskiego Ustawa o ustroju sądów przywraca z jednej – udział sędziów rejonu w pracach kolegialnych, co jest pozytywem, a z drugiej – rola samorządu sędziowskiego lekko zostaje ograniczona..

Zmiana nadzoru
Prezesi sądów apelacyjnych będą sprawować nadzór  nad podległymi sądami, nie jak do tej pory – minister sprawiedliwości. Natomiast sądy apelacyjne będą miały nadzór ministerialny.
- Nadzór wewnętrzny – to są bardzo nieostre pojęcia, przynoszące więcej chaosu i świadczące o  wyobraźni  legislatora – mówi sędzia Celej.
Sędzia TK Mirosław Granat w wyroku z 15 stycznia 2009 roku ( K45/07) w sprawie nadzoru ministra nad sądami, powiedział, że sposób nadzoru funkcjonujący obecnie jest zgodny z konstytucja, ale nie jest jedynym rozwiązaniem. Można więc szukać innego kompromisu nadzoru zwierzchniego. Ale do tej pory nie wymyślono lepszego środka kontroli nad administracją sądową.
- Trójpodział władzy, to jest także współdziałanie, ale sędziów nie zaproszono do współodpowiedzialności za zarządzanie – podkreśla sędzia Celej.