Komentując w czwartek na antenie radia TOK FM kolejne argumenty przeciwko ratyfikacji przez Polskę konwencji, były prezes Trybunału Konstytucyjnego stwierdził, że obserwuje tę dyskusje i słyszy w jej ramach, a także popiera argumenty wskazujące na to, że zapisy tej międzynarodowej regulacji nie są sprzeczne z polską ustawą zasadniczą.
Czytaj:Teraz czekanie na opinię konstytucjonalisty odsunie ratyfikację konwencji dot. kobiet>>>

– Przecież konwencja opiera się na zasadzie równego traktowania wszystkich ludzi, na zakazie przemocy, na poszanowaniu wolności i autonomii, opiera się także na zasadzie równości płci. Sądzę, że gdybyśmy chcieli porównać nasze regulacje konstytucyjne do tej konwencji, to prawdopodobnie doszlibyśmy do tych samych wniosków, do których dochodzi konwencja. No bo to logicznie wynika także z regulacji konstytucyjnych – mówi prof. Marek Safjan.
Jak zauważa, budząca w tych sporach najwięcej kontrowersji definicja płci, jest definicją w odniesieniu do określonych ról w rodzinie, przypisywanych społecznie i tradycyjnie mężczyźnie i kobiecie. I dodaje, że tak traktowane te stereotypy mogą czasem prowadzić do nierówności.
– Stereotypy dotyczące ról kobiety i mężczyzny w rodzinie mogą prowadzić do nierównego traktowania, mogą wręcz wywoływać przemoc – mówi. I stwierdza, że nie widzi w zapisach konwencji  jakiegokolwiek zagrożenia dla klasycznych definicji związanych z pojęciem rodziny i z jej funkcjonowaniem. – Ja uważam, że ta konwencja spełnia wymagane standardy z punktu widzenia polskiego prawa i nie ma przeszkód dla jej ratyfikacji – stwierdził prof. Marek Safjan, sędzia Trybunału Sprawiedliwości UE i były prezes Trybunału Konstytucyjnego.

Czytaj: Sejm pracuje nad konwencją o przemocy, PiS proponuje odrzucenie>>>