Przełom miał nastąpić w 2011 r. i 2012 r. Wyroków w sieci, gazetach, na tablicach w sądach i urzędach miało być więcej. Tymczasem liczba wszystkich orzeczonych środków karnych  spadła z 209 tys. w 2010 r. do 189 tys. w 2012 r.
Karniści od lat zachęcają sędziów do  częstszego stosowania różnych środków karnych, a wśród nich podawania wyroków do publicznej wiadomości. Wytyczne w tych sprawach pisali też prokuratorzy. Bezskutecznie.
Z danych Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że w 2010 r. liczba upublicznionych wyroków wynosiła ponad 
22 tys., rok później było ich już 15 tys., a w 2012 r. – 13 tys. Dlaczego  tak się dzieje?
– Sądy stawiają raczej na surowe  wyroki i wolą je zawieszać,  niż orzekać środki karne. Wolą też zawieszać wykonanie wyroków, niż pozbawiać sprawców prawa jazdy czy umieścić wyrok na złodzieja w Internecie – mówi Jarosław Gibżyński z Uniwersytetu Łódzkiego.

Źródło: Rzeczpospolita