Strony internetowe Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego rozczarowują. Próżno na nich szukać oświadczeń majątkowych prof. Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa TK, Stanisława Dąbrowskiego, pierwszego prezesa SN, czy prof. Romana Hausera, prezesa NSA. Zresztą swych oświadczeń nie ujawniają opinii publicznej również wszyscy pozostali sędziowie najważniejszych w kraju sądów.
– Przepisy nie nakładają na nich obowiązku ujawniania oświadczeń majątkowych. Ale nie zaszkodziłoby standardom życia publicznego, gdyby sędziowie z własnej woli chcieli pokazać, że nie mają nic do ukrycia. Dotąd władza sądownicza nie była poddana takiej kontroli społecznej, jak inne władze. Na naszych oczach to się zmienia dzięki zaangażowaniu samych obywateli i niektórych organizacji pozarządowych – mówi dr Adam Bodnar, wiceprezes zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, adiunkt w Zakładzie Praw Człowieka WPiA Uniwersytetu Warszawskiego.
– Dotychczas nie było tradycji ujawniania oświadczeń majątkowych przez sędziów. Czy to się może zmienić? Kwestia ta może zawsze ulec zmianie – ocenia zaskakująco prof. Piotr Hofmański, rzecznik prasowy Sądu Najwyższego.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna