W organie takim jak Krajowa Rada Sądownictwa powinny znaleźć reprezentację różne poglądy, także te spoza środowiska sędziowskiego - twierdzi Łuksz Bojarski. - Niestety, z praktyki parlamentarnej wynika, że członkowie KRS wybierani przez Sejm i Senat są członkami czasem tylko formalnymi i nie biorą udziału w bieżących pracach Rady. Warto zatem rozważyć zmiany w prawie zwiększające reprezentację w Radzie osób z innym niż sędziowskie wykształceniem i doświadczeniem życiowym. Rzecz jasna, zgodnie z przyjętymi standardami sędziowie powinni stanowić większość członków KRS) - pisze w kwaratlniku "Na wokandzie"Bojarski, członek KRS, powołany przez prezydenta. 
Jego zdaniem warto w tej mierze prześledzić doświadczenia innych państw. W skład niektórych rad sądowniczych wchodzą bowiem przedstawiciele organizacji społecznych (w Rumunii z mocy ustawy są to dwie osoby) czy też przedstawiciele świata nauki, np. socjologii, psychologii społecznej (jak w radach w Belgii i Holandii). Warto także, by same organizacje pozarządowe inicjowały kontakt z Radą (co się już w pewnej mierze dzieje) i informowały ją o podejmowanych inicjatywach dotyczących wymiaru sprawiedliwości. Działalność NGOsów jest dla wielu osób w Polsce zjawiskiem wciąż nowym, pozbawionym waloru oficjalności. Ich dorobek jest jednak na tyle bogaty, że głos NGOsów, wyniki prowadzonych przez te organizacje badań, ich poglądy czy propozycje powinny być dostrzegalne i analizowane przez instytucje państwa, w tym wymiar sprawiedliwości i Krajową Radę Sądownictwa.
Instytucje społeczeństwa obywatelskiego dysponują dużą wiedzą na temat funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości oraz tego, jak jest on postrzegany przez obywateli. Takie przejrzenie się w lustrze, uzyskanie informacji zwrotnej na temat podejmowanych działań, potrzebne jest sędziom tak jak każdej grupie zawodowej - posumowuje Bojarski.