Krzysztof Sobczak: Posłowie z sejmowej podkomisji pracującej nad tym projektem przyznali już, że nie dokończą swego dzieła w obecnej kadencji parlamentu. Ale zapowiadają, że wrócą do niego zaraz po wyborach. Co pan o tym sądzi?

Krzysztof Kwiatkowski: Ministerstwo Sprawiedliwości od lat jest wyjątkowo mocno zaangażowane w działania, których efektem byłoby doprowadzenie do tego, by jak największa liczba młodych osób z wykształceniem prawniczym wykonywała swój wymarzony zawód radcy prawnego lub adwokata, czy notariusza. I są tego efekty, ponieważ w ostatnich latach wielokrotnie więcej osób, niż poprzednio, dostało się na aplikacje przygotowujące do tych zawodów. Także więcej je kończy i zdaje egzaminy końcowe, które uprawniają do wykonywania tych zawodów. Jest to skutek zmian, które wdrożyło kierowane przeze mnie ministerstwo. Zaliczam do tego także takie szczegółowe rozwiązania, jak na przykład wykazy aktów prawnych, które będą wykorzystane w pytaniach egzaminacyjnych, i które muszą być wcześniej podane do publicznej wiadomości, ale też obniżenie progu procentowego zdawalności. Tego typu działania zawsze będziemy popierać.

 

A poselski projekt, którego skutkiem miało być dopuszczenie absolwentów prawa bez ukończonej aplikacji do reprezentowania klientów przed sądami?

Jeśli chodzi o inicjatywy ustawodawcze posłów i senatorów, to są to ich autonomiczne decyzje, w które rząd nie może ingerować. Dotarła do mnie informacja, że w związku ze zbliżającym się końcem kadencji, nie uda się zakończyć pracy nad projektem ustawy o państwowych egzaminach prawniczych. Wiem też, że posłowie zapowiadają, że do projektu będą chcieli wrócić po wyborach. Jednak, jak już wspomniałem, jest to ich autonomiczna decyzja i władza wykonawcza nie może na nią wpływać.

 

Ale jest taka instytucja, jak stanowisko rządu wobec projektu poselskiego czy obywatelskiego. Czy w sprawie tego projektu rząd przyjmował takie stanowisko, albo je przyjmie?

Zgodnie z zasadą dyskontynuacji, jeżeli projekt nie zostanie uchwalony w tej kadencji parlamentu, a wszystko na to wskazuje, to w nowej kadencji musi się pojawić nowa inicjatywa. Jeśli taka powstanie, to wtedy formalnie rząd będzie ją opiniował, i wtedy takie stanowisko przyjmie.

 

...............

Kwiatkowski będzie popierał zniesienie art. 212 kk

Uważam, że polityków należy rozliczać nie tylko ze słów, ale także z czynów - mówi minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski. I przypomina, że Ministerstwo Sprawiedliwości zgłosiło projekt nowelizacji przepisów artykułu 212 Kodeksu karnego, ponieważ uważamy, że niecelowe i nieuzasadniona jest możliwość karania dziennikarzy za ich publikacje także karą pozbawienia wolności. Nawiązując do rozpoczynającej się 5 września społecznej akcji na rzecz zniesienia tego przepisu, zapowiada jej poparcie.

 

Organizatorami akcji są Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Izba Wydawców Prasy oraz Stowarzyszenie Gazet Lokalnych. Uważają oni, że nie istnieją racjonalne względy przemawiające za tym, by np. autora publikacji prasowej lub krytycznej recenzji stawiać w jednym rzędzie ze złodziejem, włamywaczem czy paserem. - Ograniczenie wolności lub grzywna a nawet rok więzienia – zgodnie z art. 212 kodeksu karnego grozi to dziś każdemu sprawcy zniesławienia, niezależnie od tego, czy jest dziennikarzem, blogerem, zwykłym internautą-komentatorem, czy naukowcem - czytamy w informacji zapowiadającej akcję.  Podczas kampanii „Wykreśl 212 kk” organizacje pragną zebrać jak najwięcej  przedwyborczych deklaracji polityków co do dekryminalizacji zniesławienia. Po wyborach z kolei będą czuwać nad ich rozliczeniem.

Minister Krzysztof Kwiatkowski przypomina, że dwukrotnie zgłaszana inicjatywa jego resortu nie znalazła uznania u posłów i proponowana nowelizacja nie została uchwalona. Jednak minister, i kandydat na posła deklaruje, że jeśli wejdzie do przyszłego parlamentu, będzie taką inicjatywę popierał.    

 
Czytaj także: Państwowe egzaminy prawnicze już nie w tej kadencji
Dobrze, że nie będzie ustawy o państwowych egzaminach prawniczych