Zdaniem KRS "analiza całokształtu" przepisów konstytucji i ustawy o SN, prowadzi do wniosku, że I prezesem Sądu Najwyższego może być wyłącznie sędzia SN pozostający w służbie czynnej. - Jak wskazuje się w doktrynie, nie budzi wątpliwości, że bierne prawo wyborcze na stanowisko Pierwszego Prezesa SN, przysługiwać może tylko osobom uprawnionym do zasiadania i orzekania w Sądzie Najwyższym. To zaś oznacza, że Pierwszym Prezesem Sądu Najwyższego nie może być sędzia SN w stanie spoczynku. Przejście lub przeniesienie w stan spoczynku następuje w przypadku choroby lub utraty sił uniemożliwiających sprawowanie urzędu przez sędziego, osiągnięcia granicy wieku określonej przez ustawodawcę (art. 180 ust. 4 Konstytucji) oraz może nastąpić w razie zmiany ustroju sądów lub zmiany granic okręgów sądowych - stwierdza Rada w swoim stanowisku.

Według KRS art. 180 ust. 4 konstytucji "precyzuje treść zasady podziału i równowagi władzy ustawodawczej i sądowniczej", a "wiek, w którym sędzia przechodzi w stan spoczynku, określa ustawa, a nie konstytucja". - W razie powstania wątpliwości, co do konstytucyjności ustawowej regulacji określającej granicę wieku przejścia w stan spoczynku, to zgodnie z art. 188 i art. 190 konstytucji do czasu ewentualnego rozstrzygnięcia tych wątpliwości przez Trybunał Konstytucyjny, przepisy ustawy podlegają stosowaniu - zaznaczyła KRS. I podkreśliła, że wszyscy obywatele mają obowiązek przestrzegania prawa obowiązującego w Rzeczypospolitej Polskiej (art. 83 Konstytucji RP), a sędziowie SN mają szczególny obowiązek stania na straży tego prawa, zgodnie ze złożonym ślubowaniem.

Jak można przeczytać w stanowisku KRS, że datę przejścia prof. Gersdorf w stan spoczynku stwierdził prezydent Andrzej Duda, "stosownie do art. 39 ustawy o Sądzie Najwyższym". - Dokument ten otrzymała zarówno jego adresatka, jak i Krajowa Rada Sądownictwa. Szacunek dla państwa i autorytet głowy państwa wymagają, aby wydany przez niego akt był respektowany zarówno przez wszystkich, w szczególności jego adresatkę. Inne zachowanie nie tylko narusza powagę Sądu Najwyższego – naczelnego organu wymiaru sprawiedliwości, ale również wywołuje dalsze wątpliwości prawne, co do legalności czynności podejmowanych przez organy tego Sądu zarówno w zakresie orzeczniczym, jak i organizacyjnym - napisano w stanowisku.

Jego autorzy stwierdzają również, że "odpowiedzialność za państwo, spoczywająca na wszystkich osobach pełniących funkcje publiczne i innych obywatelach, wymaga poszanowania prawa i rozstrzygania ewentualnych sporów w trybie przewidzianym przez obowiązujące przepisy". - Kontestowanie porządku prawnego oraz stanowiska prezydenta, w szczególności przez nadawanie tej debacie wymiaru szerszego niż krajowy, nie sprzyja zachowaniu autorytetu władzy sądowniczej - pokreślają. I wyrażają nadzieję, że "obowiązek wierności Rzeczypospolitej Polskiej, doprowadzi do przyjęcia przez wszystkich uczestników debaty - na temat reformy sądownictwa - postawy zgodnej z prawem i interesem państwa, rozumianym jako dobro wspólne wszystkich obywateli".