Zdaniem Grzegorza Antonowicza, radca prawny kierujący pracami Departamentu Własności Intelektualnej i Nowych Technologii w kancelarii Grynhoff Woźny Wspólnicy wyrok ETS jest zdecydowanie korzystny dla całej branży zabawek. Rozstrzygnięcie przeciwne przyznawałoby bowiem dla Lego faktyczny monopol na sprzedaż klocków o kształcie, który stał się zwyczajowo przyjętym sposobem łączenia pojedynczych klocków w większą całość. Rozstrzygnięcie jest zgodne z celem przepisów o znakach towarowych. Celem tym jest unikanie przyznawania jednemu przedsiębiorstwu monopolu na rozwiązania techniczne lub cechy użytkowe danego produktu. W tej sprawie cel ten był szczególnie widoczny, jako że we wcześniejszych latach rozwiązania techniczne Lego podlegały ochronie patentowej i po wygaśnięciu patentu powinny stać się powszechnie dostępne. Przyznanie wyłączności na podstawie przepisów o znakach towarowych prowadziłoby więc w istocie do nieuzasadnionego przedłużenia ochrony stosowanego rozwiązania i trwale uniemożliwiałoby korzystanie z tego rozwiązania przez konkurentów. Nie trzeba chyba dodawać, że wyeliminowanie z rynku ofert substytucyjnych do Lego miałoby negatywny wpływ nie tylko na stan konkurencji na rynku, ale również na interesy konsumentów, dążących do uzyskania jak najlepszego produktu po jak najniższej cenie.

Przeczytaj także:
ETS: nie można zarejestrować klocka Lego jako unijnego znaku towarowego