- Chcę jasno zadeklarować: Polska jest bezpieczna. Nasze państwo ma dość siły by poradzić sobie z tym problemem” – powiedziała w poniedziałek premier Ewa Kopacz o kryzysie imigracyjnym w UE.
Szefowa rządu zadeklarowała, że Polska będzie rozmawiać o kryzysie imigracyjnym z naszymi partnerami w UE, „ale nie pod presją ludzi koczujących na ulicach”. - Polska jest zbyt ważnym krajem UE, by ulegać jakiejkolwiek presji – podkreśliła.
Czytaj: Premier postawiła warunki ws. przyjęcia przez Polskę uchodźców>>>
- Przyjmiemy tylu uchodźców na ile nas stać, ani jednego więcej i ani jednego mniej. Obiecuję Polakom, że nie okażemy się czarną owcą Europy, ale też nie pozwolimy na lekceważenie naszych interesów – powiedziała premier Kopacz.
Premier Kopacz poinformowała, że rozmawiała w poniedziałek również z przewodniczącym Komisji Europejskiej Jean-Claudem Junckerem. W czasie rozmowy szefowa polskiego rządu powiedziała, że będziemy uczestniczyć w rozwiązywaniu problemu uchodźców, ale „jednocześnie postawiła bardzo twarde warunki”. Chodzi o to, że Polska nie zgodzi się na automatyzm w kwestii przyjmowania uchodźców i żąda kontroli zewnętrznych granic UE. Premier Ewa Kopacz dała za przykład to, jak Polska skutecznie chroni swoją wschodnią granicę. Podkreśliła także, że musimy „wyraźnie rozdzielić uchodźców od imigrantów ekonomicznych”. - Zadeklarowałam również, że będziemy solidarni z Europą, ale też będziemy przede wszystkim rozsądni i odpowiedzialni – powiedziała.
Szefowa rządu poinformowała, że poleciła minister spraw wewnętrznych Teresie Piotrowskiej dokonanie inspekcji polskich granic na wschodzie, południu i na zachodzie. Szefowa MSW ma zdać relację z inspekcji na jutrzejszym posiedzeniu rządu. - Już dziś mogę powiedzieć z całą odpowiedzialnością, że po rozmowach z moimi ministrami i służbami wiem, że niezwłocznie po tym, gdy otrzymam komunikat o jakiejkolwiek groźbie dla Polski, polskie granice zostaną objęte kontrolą – podkreśliła premier Ewa Kopacz.
Czytaj: Traktaty zobowiązują do udzielania azylu>>>
Propozycja Komisji Europejskiej w sprawie złagodzenia kryzysu migracyjnego zmierza w dobrym kierunku - powiedział w poniedziałek minister ds. europejskich Rafał Trzaskowski. Wyjaśnił, że plan KE spełnia wiele postulatów, jakie Polska zgłaszała od początku. Trzaskowski zastrzegł, że jest za wcześnie, by mówić o liczbie uchodźców, jaką gotowa będzie przyjąć Polska w ramach planu rozdziału między kraje UE dodatkowych 120 tys. uchodźców.
- Cały czas trwają negocjacje i będą toczyć się przez najbliższe dni. Rzeczywiście propozycja (szefa KE Jean-Claude'a) Junckera zmierza w dobrym kierunku, bo jest w niej wiele postulatów, o których mówiliśmy od samego początku, przede wszystkim dotyczących zabezpieczenia granicy (...), kwestii rozdzielenia uchodźców od imigrantów ekonomicznych i kontroli, jeżeli chodzi o bezpieczeństwa tych ludzi - powiedział Trzaskowski dziennikarzom po zakończeniu spotkania ministrów ds. europejskich w Brukseli. Zaznaczył jednak, że "diabeł tkwi w szczegółach", bo należy zagwarantować, że te postulaty zostaną faktycznie wdrożone. "Trzeba się zastanowić, jak to zrobić, by było to absolutnie wiarygodne i odpowiedzialne" - powiedział. "Będziemy w stanie ocenić te propozycje, gdy poznamy i wynegocjujemy jej szczegóły - dodał. Dopiero wówczas Polska będzie w stanie powiedzieć, czy Polska weźmie na siebie większą odpowiedzialność - zastrzegł minister.
Propozycje Komisji Europejskiej będą tematem dyskusji ministrów spraw wewnętrznych państw UE, która rozpocznie się o godz. 15. Według projektu wniosków końcowych spotkania ministrowie mają uznać, że plan KE dotyczący relokacji dodatkowych 120 tys. uchodźców jest dobrą podstawą do dyskusji. Zdaniem Trzaskowskiego taka deklaracja otwierałaby negocjacje, które będą toczyć się przez najbliższe dni.
Czytaj: Niemiecką granicę lepiej przekraczać z dowodem lub paszportem>>>
Sławomir Dudzik,Nina Półtorak
Prawo Unii Europejskiej a prawo konstytucyjne państw członkowskich>>>